Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Mieszkanka powiatu augustowskiego i 73-letni mieszkaniec Sejn padli ofiarą oszustów
Ponad 50 tys. zł straciła mieszkanka powiatu augustowskiego, która uwierzyła oszustom, że jej pieniądze na koncie są zagrożone. Natomiast 35 tys. zł stracił 73-letni mieszkaniec Sejn, który uwierzył, że rozmawia z prawdziwą konsultantką z jednej z placówek bankowych.
Do 47-latki z powiatu augustowskiego zadzwonił fałszywy doradca bankowy, który poinformował, że ktoś usiłował zaciągnąć na nią kredyt. Oszust przekonywał, że aby zapobiec transakcji trzeba natychmiast zablokować konto - relacjonuje oficer prasowy augustowskiej policji komisarz Kinga Kalinowska.
Fałszywy konsultant twierdził, że ktoś usiłował zaciągnąć kredyt na konto kobiety. Jednak on nie jest upoważniony do tego, aby dokonać blokadę na koncie i za chwilę skontaktuje się inny pracownik, który takie uprawnienia posiada. Kobieta odebrała ponownie telefon. Za namową fałszywego doradcy zainstalowała na swoim telefonie aplikację do zdalnej obsługi urządzenia - mówi Kinga Kalinowska.
47-latka bezrefleksyjnie wykonywała wszystkie polecenia, które przekazywał jej fałszywy doradca - dodaje Kinga Kalinowska.
Mężczyzna twierdził, że przeleje pieniądze kobiety na "bezpieczne konto". Najpierw jednak należało je przewalutować, bo kobieta posiadała pieniądze w walucie euro. Po tym, gdy 47-latka przelała wszystkie oszczędności połączenie zostało zerwane. Kobieta zadzwoniła wtedy na prawdziwą infolinię banku i dowiedziała się, że padła ofiarą oszustów. W sumie straciła ponad 50 tys. zł - mówi Kinga Kalinowska.
Policjanci po raz kolejny apelują o rozsądek przy podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych. Zawsze należy zweryfikować tożsamość dzwoniącej osoby oraz cel w jakim się kontaktuje.
Kolejny przypadek oszustwa "na pracownika banku" w naszym regionie
35 tys. zł stracił 73-letni mieszkaniec Sejn. Oszustka zadzwoniła do seniora i poinformowała go, że ktoś włamał się na jego konto, dodatkowo na jego nazwisko została wydana karta płatnicza. Gdy mężczyzna zaprzeczył, że wydał taką dyspozycję, kobieta poprosiła go o dane z dowodu osobistego w celu weryfikacji. Następnie poleciła mężczyźnie, aby zabezpieczył swoje pieniądze dokonując przelewu na wskazane przez nią konto - relacjonuje oficer prasowy sejneńskiej policji sierż. szt. Iwona Hołdyńska.
Podczas rozmowy kobieta przedyktowała mężczyźnie numer konta bankowego i dane do przelewu zaznaczając, że nazwa odbiorcy jest "tak dziwna, bo ma to na celu uniemożliwienie dostępu do niego innym oszustom". Za namową "konsultantki" i będąc z nią w stałym kontakcie telefonicznym, 73-latek udał się do swego banku i dokonał przelewu w kwocie 35 tys. zł na wskazany mu numer konta. U pracownicy banku kwota jaką operował senior i odbiorca środków również nie wzbudziły żadnych podejrzeń - mówi sierż. szt. Iwona Hołdyńska.
Fałszywa konsultantka zapewniła seniora, że następnego dnia odeśle mu przelane pieniądze. 73-latek pieniędzy jednak nie otrzymał. Gdy zaczął się niepokoić z nieznanego numeru zadzwoniła do niego kolejna rzekoma pracownica banku - dodaje Iwona Hołdyńska.
Poinformowała go, że przelew został wstrzymany i w celu weryfikacji 73-latek musi zgłosić się do oddziału banku w Sejnach i dopiero, gdy to zrobi zostaną mu przelane środki. "Konsultantka" dodała, że "mężczyzna nie może się z nią rozłączyć, może odłożyć telefon, ale nie może kończyć rozmowy. Całe połączenie trwało 59 min - mówi Iwona Hołdyńska.
W tym czasie do domu seniora zapukała znana mu osobiście pracownica banku, która oświadczyła mu, że od około godziny próbuje się z nim skontaktować. Zaskoczony 73-latel odpowiedział, że właśnie rozmawia z konsultantką przez telefon. Znajoma natychmiast kazała mu się rozłączyć i uświadomiła mężczyźnie, że padł ofiarą oszustwa.