Historia Polskiego Radia Białystok to burzliwe zmiany oraz różne siedziby, zmieniający się dziennikarze, różnorodne tematy, jakie poruszamy na antenie. Doskonaląca się technika pozwala nam nosić lżejsze magnetofony, ciąć taśmę wirtualnie i archiwizować w chmurze. Jak działała białostocka rozgłośnia w swoich siedzibach przy Grottgera i Akademickiej i czym różni się tamto radio od tego ze Świerkowej, skąd nadajemy od 50 lat?
Nikt by nie przypuszczał, że to miejsce może tak wyglądać. Po generalnym remoncie jeden z zabytkowych domków przy ulicy księdza Stanisława Suchowolca w Białymstoku, stał się tętniącą życiem pracownią artystyczną. Otoczony zielenią 130-letni budynek, ma nowego ducha, a tchnęła go w niego projektantka mody - Aneta Popławska.
Od prawie ćwierć wieku jest trenerką psów, choć jak sama twierdzi - bardziej szkoli ludzi, by umieli stworzyć z psami dobre relacje. Urszula Świelicka – Rusiłowicz dla swoich zwierząt wyprowadziła się z Białegostoku na wieś i teraz z szóstką białych owczarków spaceruje po podlaskich łąkach.
W biebrzańskiej dziczy, gdzie czas płynie wolniej, leży Czerwone Bagno – jeden z najstarszych rezerwatów w Polsce. To królestwo łosi, wilków i tysięcy ptaków, w którym człowiek jest jedynie gościem. Już 100 lat temu, zanim ekologia stała się modna, to miejsce było świadectwem ochrony bezcennej przyrody.
Pan Włodzimierz żartuje, że nie wie czy szczęście jest duże czy małe, ponieważ nigdy go nie widział. Dla niego szczęście to samo życie, jego złe i dobre chwile. Jednych i drugich w codzienności Włodzimierza Naumiuka nie brakowało. Znany artysta - rzeźbiarz ludowy - skończył 90 lat.
To nie są zwykłe zeszyty. To kapsuła czasu. Pięć grubych tomów wypełnionych równym pismem, które przenosi nas w głąb polskiej wsi sprzed ponad pół wieku. Ludwik Żelechowski, dyrektor wiejskich szkół, skrupulatnie dokumentował życie uczniów, lekcje, a nawet ich oceny. Te zeszyty to skarbnica wspomnień, która pozwala na nowo przeżyć historię Rutek Kossaków. To jedyny taki ślad, prawdziwa bomba wspomnień, która budzi emocje i opowiada o ludziach. Co kryje się w drobiazgowych zapiskach i starych zdjęciach? Odkryj historię, która zmieniła oblicze gminy i pozostała w sercach jej mieszkańców.
Zmarł biskup Antoni Pacyfik Dydycz (1938-2025), ceniony duchowny i wieloletni ordynariusz diecezji drohiczyńskiej. W 1994 roku, mianowany przez papieża Jana Pawła II, objął diecezję, którą kierował przez 20 lat. Był znany ze swojego zaangażowania społecznego i dbałości o dziedzictwo Kościoła. Podczas swojej posługi zreorganizował diecezję, odrestaurował zabytki oraz wspierał katolickie media. Uroczystości pogrzebowe odbywają się w Drohiczynie w piątek, 19 września oraz w sobotę, 20 września.
Natura staje się lekarstwem, a ciężka praca na wsi – drogą do wolności. Na gospodarstwie w Kościukach koło Choroszczy mieszka pięć osób - zagubionych, walczących z nałogami. Pracują na polu, hodują zwierzęta. Praca wśród kóz, owiec, koni czy kur daje nie tylko dużo satysfakcji bohaterom reportażu, ale też siłę, by walczyć o dobre życie dla siebie.
Los Drohiczyna pod okupacja sowiecką był szczególnie tragiczny. Po wkroczeniu Armii Czerwonej nastąpiły aresztowania i wywózki na Sybir, ale represje dotknęły nie tylko samej ludności. Wyrok został wydany także na miasto i jego zabytki. Edward Bujno pamiętał, jak wiosną 1940 roku komendant straży granicznej w Drohiczynie - kapitan Szostakow, wydał decyzję, iż ze względu na bezpieczeństwo granicy, wszystkie domy znajdujące się w odległości 800 metrów od rzeki muszą w trzy dni zostać rozebrane i przeniesione w inne miejsce. W praktyce oznaczało to śmierć dla miasteczka...
Macierzyństwo to najsilniejsza motywacja, by walczyć o siebie. Udar mózgu przeraża, ale nie oznacza końca życia. Dla Zuzanny Butkiewicz najważniejszym powodem, by się nie poddawać, była trójka jej dzieci... Dziś opowiada o życiu po udarze w swoich książkach, aby dać innym wsparcie i nadzieję.
Co zostało po największej fabryce w gminie Gródek, która przez prawie pół wieku zatrudniała mnóstwo osób? Zdjęcia, maszyny, ubrania - a wśród nich kolorowe kalesony i fartuchy, bluzeczki i sportowe kostiumy, w których ćwiczyło się na wuefie. Mija właśnie 30 lat od zamknięcia tego dziewiarskiego zakładu, prężnego w czasach PRL-u.
Losy tej rodziny to materiał na scenariusz filmowy. Stanisław Skwarko to przedwojenny sędzia z Sokółki, jego żona Krystyna - przedwojenna nauczycielka. Gdy wybucha II wojna światowa ich córka Krysia ma 9 lat, synek Staś - dwa. Inwazja sowietów brutalnie przerywa ich dzieciństwo. Aresztowanie ojca, deportacja na Sybir, ucieczka z Armią Andersa. Rodzina znalazła schronienie w Nowej Zelandii, w społeczności Dzieci z Pahiatua. Trauma wyrwania z rodzinnego domu będzie wracać przez całe życie we wspomnieniach Krysi...
Są z różnych pokoleń i momentów życia, ale łączy ich wspólna pasja - wędkowanie oraz miejsce – staw przy ul. Mickiewicza w centrum Białegostoku. To raj dla miejskich wędkarzy i nie tylko ze względu na ryby, ale też malowniczy zakątek wokół stawu, pełen zieleni i ptaków. Jak pasja tych osób łączy się z ich codziennym życiem?
Czasem ból jest tak ogromny, że brakuje słów. Gdy rodzice tracą dziecko, świat staje w miejscu. Jak podnieść się po takiej tragedii? Jak znaleźć siłę, by żyć dalej? Fundacja Szczyt Konrada od roku daje oparcie tym, którzy doświadczyli niewyobrażalnej straty. Stworzyła ją pani Dorota, która w dramatycznych okolicznościach straciła 22-letniego syna.
Rodzinę Simsonów z Białowieży Sowieci deportowali na Syberię w lutym 1940 roku. Młode małżeństwo Eugenii i Władysława wraz z jego rodzicami trafili do pracy w kopalni złota. Pani Eugenia po roku od zesłania, zmarła tuż po urodzeniu dziecka. Swojego synka nie widziała, zaś mały Gienio przeżył, wychowany przez babcię i ojca. Eugeniusz Simson z Augustowa znał matkę tylko z listów i opowiadań rodziny...
Jeden miał występować na deskach teatrów muzycznych, drugi leczyć konie jako weterynarz. Rodzinne tradycje i zamiłowanie do kulinariów sprawiły, że swoje życie ostatecznie związali z Sokółką. W budynku starej szkoły postanowili założyć lodziarnię, w której można spróbować smaków z najdalszych zakątków świata. Czy nie żałują swojej decyzji o prowadzeniu biznesu w małym miasteczku na wschodnim skrawku Polski?
Łączy ze sobą najszlachetniejsze z kamieni i zatapia je w złocie. Lubi opowiadać o turmalinach, które docenia za wspaniałą kolorystykę. Uszczęśliwia kobiety prawdziwymi arcydziełami, które noszą na sobie: pierścionkami czy kolczykami. Jakub Śliwowski – to rzeczoznawca diamentów jubilerskich oraz znawca kamieni szlachetnych.
Niektórzy poczuli szybsze bicie serca od pierwszego wejrzenia, innych bliskość dojrzewała z czasem. Od pół wieku Białostocki Ośrodek Kultury jest przestrzenią, w której rodziły się uczucia. To podróż przez historie ludzi, dla których Białostocki Ośrodek Kultury to coś więcej niż tylko instytucja kultury – to miejsce, które traktują niemal jak swój drugi dom.
Pani Agnieszka porzuca duszną pracę w urzędzie i po latach wraca do rodzinnego domu na kolonii Knyszewicze. W starym domu wśród łąk i lasów niedaleko Sokółki tworzy wyjątkowe miejsce, w którym królują zioła i zwierzęta.
To nie jest zwyczajny dom, ma w sobie zapisaną historię. Pozostały też oryginalne drobiazgi z dawnego czasu, jak mosiężny kocioł do obróbki mięsa czy szwedzka lampa do opalania tuczników. Choć wszystko się zmieniło na ulicy Mickiewicza, dom z adresem 71A ciągle stoi.
Z tym problemem zmaga się pół miliona Polaków. Białostoczanin Michał Dowgiert z jąkaniem walczył od dziecka. Problem z płynnym wypowiadaniem uniemożliwiał Michałowi swobodne kierowanie życiem, ograniczał też towarzysko. Wszystko do chwili, gdy trafił na nowatorską terapię...
To największe marzenie człowieka, żeby móc unieść się w górę i szybować jak ptak. Zobaczyć świat z dalszej i szerszej perspektywy, poczuć pęd powietrza i zachwycić się światem widzianym z odległości. Coraz więcej osób świadomie lata dronami, żeby efekty pokazywać w Internecie.
Richard Kamuda dorastał w cieniu milczenia. W domu w Chicago, gdzie słychać było tylko angielski, nikt nie wspominał o polskiej przeszłości, ani o drugiej wojnie światowej. Przez lata czuł, że coś jest nie tak. Żył w niewiedzy, jakby odcięty od własnych korzeni, dopóki jedno przypadkowe odkrycie nie rzuciło światła na trudną historię jego rodziców - Gertrudy i Czesława.
Wielkie, barwne kule unoszące się majestatycznie nad miastem od pół wieku zachwycają mieszkańców Białegostoku. W 1975 roku dwóch studentów Filii Uniwersytetu Warszawskiego Marian Pusz i Andrzej Ćwikła wpadli na pomysł, że zbudują balon. Założyli Studencki Klub Balonowy i po trzech latach niemożliwe stało się rzeczywistością – pomarańczowy balon wzniósł się w powietrze.
Kiedy powstał pierwszy utwór to spodziewali się, że zagrają najwyżej w sąsiedniej miejscowości. Teraz mają za sobą koncerty w Osace, Berlinie czy Wilnie. Podlaski duet Niczos i Sw@da podbija scenę muzyczną. Fala popularności Podlasie Bounce po udziale w krajowych eliminacjach do Eurowizji nie tylko rozsławiła twórców, ale i wpłynęła na ich życie. Nika Jurczuk nie spodziewała się, że będzie mówiła do tysięcy ludzi pod sceną. Teraz próbuje na nowo odnaleźć się w tej codzienności.
Renata i Roman, Emilia i Andrzej - to pary nie tylko w życiu, ale też w tańcu. Są małżeństwami z kilkudziesięcioletnim stażem, od kilkunastu lat tańczą tango argentyńskie. Opowiadają o swojej fascynacji tym tańcem i o tym, jak pasja splotła się z ich życiem. W swoich opowieściach zabierają nas do Buenos Aires na milongę, czyli tangową potańcówkę, idziemy z nimi na lekcje tanga w jednym z białostockich domów...
Drewnianych domów coraz mniej w Białymstoku, miasto się przeobraża i gęsto zabudowuje. Ale w blokach ciągle mieszkają ludzie pamiętający podwórka pełne kwiatów i posesje własnych oraz cudzych domów. Świadkami dawnych czasów jest nie tylko transformator, wydeptana ścieżka, ale przede wszystkim stare drzewa rosnące na osiedlach. Często anonimowo, choć nie zawsze...
Na kartach jego bajek i komiksów ożywają żubry, ryjówki czy wilki. To dzięki jego wyobraźni mali czytelnicy zachwycają się przygodami żubra Pompika czy borsuczki Tarmosi. Tomasz Samojlik wymyśla o nich opowieści nocami, za dnia jest badaczem historii Puszczy Białowieskiej.
Pan Wacław Kułak z Dąbrowy Białostockiej ma 103 lata i nie brakuje mu pogody ducha. Choć jego życie naznaczyły trudne doświadczenia: bieda i wojna, to nie pozbawiły go wdzięczności i otwartości na drugiego człowieka. Do dziś, gdy jest ładna pogoda, wychodzi na ławeczkę przed blokiem by porozmawiać z ludźmi. Spotyka się też ze swoim równolatkiem - pewnym holenderskim wiatrakiem.
Takich pieniędzy większość ludzi nie jest w stanie zarobić. Odwiedzający kolektury liczą na główną wygraną - kilka lub nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Za te pieniądze najczęściej chcą zapewnić bezpieczeństwo swoim rodzinom, kupić dzieciom mieszkanie, pojechać na egzotyczne wakacje albo wyposażyć swoje gospodarstwo. Są też tacy, którzy nie chcą milionów. Uważają, że duże pieniądze to duże problemy...
Sołtysowanie miała w genach. Najpierw jej ojciec był sołtysem przez 33 lata w Łapach Szołajdach, a potem ona - przez kolejne 40 lat. Marianna Łapińska wykonała ogromną pracę na rzecz lokalnej społeczności. Po latach na ścianie domu kultury pojawił się jej mural. Dzięki radiowemu archiwum możemy też usłyszeć jej głos...
Wilno oczami dziecka na zawsze zostało we wspomnieniach Danuty Małoń. Pani Danuta z rodzicami i rodzeństwem wyjechała z niego w Niedzielę Palmową 1945 roku. Wtedy to Polacy zamieszkujący tamte tereny stanęli przed koniecznością opuszczenia swoich domów i przeniesienia się do powojennej Polski.
Bywa niepoprawny i prowokujący, czasem jest wulgarny i zawsze powinien być śmieszny. Stand-up staje się coraz bardziej popularny. Wypiera tradycyjne kabarety, bo nie wymaga ani wielkiej sceny, ani kostiumu czy scenografii. Jeden człowiek stoi na pustej scenie przed publicznością i bawi ją opowiadając anegdoty oparte na własnym doświadczeniu. Nie ma tu tematów tabu - wszystko i wszystkich można wyśmiać.
Jak każdy młody człowiek najpierw swojej drogi szukał w świecie pełnym inspiracji, twórczej wolności i niewyczerpanych pomysłów na bycie zauważonym. Pracował i wystawiał w najważniejszych polskich galeriach, realizował prestiżowe pomysły artystyczne, ale… w lodówce rodzinnego domu czekał na niego zakwas. Czekał cierpliwie i wreszcie upomniał się o Łukasza Radziszewskiego.
Julia skończyła dwadzieścia lat, jest sokolniczką i właśnie otrzymała wymarzoną pracę. Spędzanie czasu z drapieżnymi ptakami dało jej więcej niż wizyty u psychologa. To opowieść o wyboistej, ale pełnej szczerej pasji drodze ku marzeniom i niezwykłych więziach ze skrzydlatymi podopiecznymi: puszczykiem Tobim i myszołowem Kiarą.
Plotkują o przepisach, spierają się o to czy dać więcej soli lub analizują jak długo piec mięso. Koło Gospodników przy Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Suwałkach działa dopiero od kilku miesięcy, ale stało się już niemałą sensacją. Również dlatego, że przełamuje stereotyp emeryta, który najczęściej spędza czas samotnie, na kanapie z pilotem.