Podlascy radni poparli mieszkańców gminy Giby, którzy nie chcą budowy dużej chlewni we wsi Pomorze

Lucyna Prolejko z Komitetu Społecznego STOP Budowie Chlewni podkreśla, że poprzedzająca głosowanie dyskusja pokazuje, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w kwestii podobnych inwestycji.  

- Takie inwestycje, nie są żadną szansą, są zagrożeniem, ponieważ brak jest ustaw, które regulują powstawanie takich ferm, odległość, czy odorowość. Brak prawa pozwala na wykorzystywanie ziemi poza wszelką kontrolą. Ani konsument nie chce takiego mięsa, ani sąsiad nie chce takiego sąsiedztwa, ani rolnik nie chce takiej konkurencji.     

Radny Waldemar Kwaterski, który od początku popiera protest mieszkańców podkreśla, że chociaż przyjęte stanowisko nie jest wiążącym aktem prawnym, to jest to symbol poparcia podlaskich radnych dla mieszkańców Sejneńszczyzny. 

- To jest wyrażenie woli radnych, ze chcemy mieć kontrolę nad tym, co wokół nas się tworzy. Chce jednoznacznie stwierdzić, że jesteśmy absolutnie za rozwojem rolnictwa wspólnie z turystyką, natomiast wchodzenie z inwestycją przemysłową, która nie ma nic wspólnego z rolnictwem to nie ten cel. Stąd apel do wszystkich samorządów żeby uważać, bo wielkie firmy szukają w tej chwili bardzo intensywnie miejsc mało zaludnionych, gdzie nie ma planów zagospodarowania terenu. Należy zdążyć przed tym przemysłem, który bardzo ekspansywny sposób rujnują nam życie.   

Wcześniej podobne stanowisko przyjęła Rada Gminy Giby i Rada Powiatu Sejneńskiego. Przypomnijmy, chlewnia na niemal 2 tysiące świń miałaby powstać we wsi Pomorze w gminie Giby. Mieszkańcy od miesięcy protestują w tej sprawie. Pod koniec października Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku odmówiła uzgodnienia warunków realizacji tego przedsięwzięcia. Głównym powodem była niekompletna dokumentacja.

| red: art