Radio Białystok | Wiadomości | W Podlaskiem trwa zimowe dokarmianie żubrów [zdjęcia]
autor: Marcelina Markowska
W ten sposób leśnicy m.in. pomagają zwierzętom przetrwać zimę i zapobiegają niszczeniu lasu. W województwie podlaskim trwa zimowe dokarmianie żubrów.
Dokarmianie w Nadleśnictwie Żednia
M.in. w Nadleśnictwie Żednia w Puszczy Knyszyńskiej zwierzęta są karmione dwa razy w tygodniu.
Żubry dokarmiamy we wtorki i piątki. Dokarmiamy je burakami, kiszonką i owsem. Przy takiej zimie jak teraz, na pewno byłoby im ciężko samodzielnie znaleźć pokarm. Dzięki dokarmianiu mamy też mniejsze szkody w drzewostanach
- mówi Leśnik z Leśnictwa Sokole Jan Kordiukiewicz.
Zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwe Żednia Grzegorz Dworakowski podkreśla, że na terenie nadleśnictwa żubry są dopiero od kilku lat.
Południowa część Nadleśnictwa Żednia graniczy z Puszczą Białowieską, a północna z Puszczą Knyszyńską. Na tych terenach znajdują się wolnościowe stada żubrów, a w naszym Nadleśnictwie tak nie było. Dlatego podjęliśmy działania w celu sprowadzenia żubrów. W 2016 roku znalazło się tutaj stado składające się z ośmiu sztuk i zostało wypuszczone w Leśnictwie Sokole. W tej chwili stado się rozrosło i żubrów jest osiemnaście
- dodaje Grzegorz Dworakowski.
Według leśników w Puszczy Knyszyńskiej żyje około 150 żubrów.
Zakończyła się zimowa inwentaryzacja białowieskich żubrów
715 osobników, w tym 70 młodych urodzonych w 2020 roku doliczono się w czasie zimowej inwentaryzacji żubrów żyjących na wolności w polskiej części Puszczy Białowieskiej. Park narodowy zaznacza, że to dane na podstawie przeprowadzonych obserwacji. Doroczne liczenie żubrów w Puszczy Białowieskiej jest przeprowadzane zawsze zimą. Pracownicy parku narodowego, leśnicy i naukowcy wykorzystują wtedy fakt - przy założeniu, że jest mróz i śnieg - że zwierzęta zbierają się w większe grupy w miejscach dokarmiania i przez dłuższy czas nie oddalają się stamtąd, a pojedyncze sztuki można wtedy wytropić po śladach na śniegu.
Od kilku lat w miesiącach zimowych takich warunków atmosferycznych nie było. Dwa lata temu pełnej inwentaryzacji, która ma służyć nie tylko policzeniu populacji, ale też poznaniu jej kondycji i struktury, nie udało się przeprowadzić. Liczenie przeprowadzono wtedy na przełomie stycznia i lutego 2019, zaobserwowano 517 żubrów, w tym 66 cieląt.
Podczas ubiegłorocznej inwentaryzacji doliczono się aż 770 osobników, w tym 70 młodych - park zaznaczał, że to dane szacunkowe, ale uznał je za wiarygodne.
Podczas tegorocznej zimowej inwentaryzacji zaobserwowano łącznie 715 żubrów, w tym 70 cieląt. Obserwacje żubrów przeprowadzono - jak zwykle - nie tylko w Białowieskim Parku Narodowym, ale także w nadleśnictwach wokół parku: Białowieża, Bielsk, Browsk, Hajnówka, Nurzec i Rudka.
Odnotowano osiemnaście tzw. upadków (czyli przypadków naturalnej śmierci lub po atakach drapieżników), dziesięć osobników zostało w 2020 roku wyeliminowanych w ramach odstrzałów selekcyjnych, a jednego żubra odłowiono i przewieziono do Puszczy Augustowskiej.
Park zwraca uwagę na duże rozproszenie białowieskiej populacji, bo zwierzęta były liczone w ponad 80 lokalizacjach. Jak powiedziała dr Katarzyna Daleszczyk z ośrodka hodowli żubrów Białowieskiego Parku Narodowego, właśnie to, że żubry są tak mocno rozproszone, mogło wpłynąć na fakt, że zaobserwowano i w konsekwencji doliczono się ich mniej, niż przed rokiem.
Zwróciła uwagę, że przy takich rozproszeniu dosyć łatwo można pominąć pojedyncze sztuki czy małe grupy, składające się z 2-3 żubrów. Do tego, gdy w końcu nadeszła tegoroczna zima, spadła temperatura i śnieg, nie wszystkie te zwierzęta przyszły do miejsc zimowego dokarmiania.
W jej ocenie, jednym z ważnych powodów rozproszenia żubrów, może być większa presja ze strony wilków żyjących w puszczy.
Mieliśmy w czasie liczenia takie sytuacje, że w ostoi żubrów przebywała też duża wataha wilków i one niepokoiły te zwierzęta, co sprawiało, że nie były one łatwe do policzenia
- powiedziała dr Katarzyna Daleszczyk.
W jej ocenie, liczba upadków spowodowanych przez te drapieżniki może być większa od liczby odnalezionych szczątków zabitych przez watahy żubrów.
Duże watahy wilków są w stanie upolować żubra. To jest też oznaka większej naturalizacji tego stada. Chodziło nam przecież o to, by żubry się rozpraszały i nie tworzyły zimą dużych skupisk, bo wtedy przenoszą się choroby, ale również o to, by nie była potrzebna jakaś znacząca selekcja wykonywana przez ludzi, tylko żeby była to selekcja wykonywana przez drapieżniki
- dodała.