Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalscy radni uważają, że Ratusz bagatelizuje sytuację w Parku Naukowo-Technologicznym
autor: Jakub Mikołajczuk, Marcin Kapuściński
Miejska spółka straciła możliwości ubiegania się o fundusze unijne, a środki z jej konta zajął komornik. Mimo to urzędnicy czekają, aż kara się skończy.
Prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz przyznaje, że nie potrafi odpowiedzieć, kiedy sytuacja Parku ulegnie poprawie.
Trudno tutaj mówić o jakiś daleko idących konsekwencjach. Na pewno jest to sytuacja, która nie ułatwia nam życia. Minął już prawie rok, jeszcze dwa lata i skończy się obecna perspektywa finansowa. Mam nadzieję, że w kolejnej park będzie mógł już korzystać z funduszy. Obecnie nie może być beneficjentem i wnioskodawcą. Nie przeszkadza to jednak spółce w realizacji różnych projektów z udziałem infrastruktury obiektu.
Sławomir Sieczkowski, radny i były członek rady nadzorczej suwalskiego Parku mówi, że władze miasta lekceważą problem.
Idea była taka, że mamy instytucję będącą motorem napędowym rozwoju. Czymś, co ma wesprzeć mechanizmy rynkowe i przedsiębiorczość. Bodźcem miały być projekty i środki unijne. Jeżeli Park nie może sięgać po pieniądze europejskie, to oczywiście zwróci się w stronę budżetu miasta i za błędy spółki zapłacą, jak zwykle mieszkańcy Suwałk.
Przypominamy, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w ubiegłym roku ukarała suwalską spółkę zakazem występowania o pieniądze europejskie, bo ta nie zwróciła jej niemal 900 tysięcy złotych dotacji. Sprawa dotyczy nieprawidłowości związanych z budową siedziby Parku.
Taką karę nałożyła Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Park, podlegający suwalskiemu Ratuszowi, nie zwrócił bowiem Agencji niemal 900 tysięcy złotych.
W ubiegłym roku spółka pożyczyła od miasta 800 tys. zł. Wciąż nie ma jednak pieniędzy, aby je zwrócić.