Radio Białystok | Wiadomości | Sąd ma ogłosić wyrok w procesie apelacyjnym ws. napadu na właściciela białostockiego kantoru
Białostocki sąd ma w czwartek (1.12) ogłosić wyrok w procesie apelacyjnym dotyczącym napadu na właściciela kantoru.
Chodzi o wydarzenia, do których doszło 3,5 roku temu przy ul. Grażyny w Białymstoku. Napastnicy zaatakowali pokrzywdzonego nad ranem i zabrali mu plecak z pieniędzmi. Była tam - w różnych walutach - równowartość ponad 150 tys. zł.
Prokuratura oskarżyła w tej sprawie dwóch mężczyzn - 27-latka i 50-latka.
Młodszy przyznał się, przeprosił i zwrócił część pieniędzy, część udało się odzyskać wcześniej. Jak wyjaśnia - potrzebował gotówki, bo chciał pomóc matce, która miała problemy finansowe. Zapewnia, że teraz całkowicie zmienił swoje życie - wyprowadził się do Warszawy i zerwał kontakty z towarzystwem, w którym wcześniej się obracał.
Sąd pierwszej instancji skazał go na 3,5 roku więzienia, on prosi o łagodniejszą karę, prokurator zaś żąda jej zaostrzenia.
W przypadku 50-letniego mężczyzny - w pierwszej instancji zapadł wyrok uniewinniający. Prokurator domaga się uchylenia tej części orzeczenia i przekazania sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania.
Oskarżony o napad na właściciela kantoru w Białymstoku zapewnia, że całkowicie zmienił swoje życie i prosi o złagodzenie kary. Prokurator podkreśla, że przestępstwo było szczegółowo zaplanowane i żąda surowszej kary.
Jeden z oskarżonych - skazany, drugi - uniewinniony. To wyrok w sprawie napadu na właściciela kantoru w Białymstoku. Chodzi o wydarzenia, do których doszło w maju 2019 r. przy ul. Grażyny.
Siedmiu lat więzienia domaga się prokurator dla dwóch mężczyzn oskarżonych o napad na właściciela kantoru w Białymstoku. Jeden z nich przyznał się i przeprosił, drugi - wszystkiemu zaprzecza i chce uniewinnienia.
Przeprasza pokrzywdzonego i zapewnia, że chce naprawić szkodę. 25-latek oskarżony o napad na właściciela kantoru w Białymstoku stanął w piątek (11.09) przed sądem. W sprawie tej oskarżony jest jeszcze jeden mężczyzna, ale on się nie przyznaje i nie przyszedł na rozprawę.