Radio Białystok | Wiadomości | Naukowcy złapali wilka, który od kilku miesięcy pojawiał się w Białowieży
autor: Marcelina Markowska
Zwierzę jest teraz pod obserwacją, a naukowcy szukają dla niego miejsca w specjalnym ośrodku. Pracownicy Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży odłowili wilczycę, która od miesięcy pojawiała się na ulicach tej miejscowości.
Odłowione zwierzę to wilczyca, duży osobnik, w dobrej kondycji zdrowotnej - poinformował dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży dr hab. Rafał Kowalczyk.
Naukowcy od kilku miesięcy monitorowali zwierzę w rejonie Białowieży, m.in. z wykorzystaniem fotopułapek. Wiedzieli orientacyjnie, gdzie i kiedy się pojawia.
W środę rano (3.03) wilczyca przyszła do Parku Pałacowego w Białowieży, obserwowano ją, a gdy odeszła, oddano strzał ze środkiem usypiającym. Wilk przeszedł jeszcze kilkaset metrów i położył się na łące. Po drugim strzale został uśpiony i przetransportowany do ośrodka rehabilitacji Białowieskiego Parku Narodowego, gdzie na razie przebywa.
Wilczyca przejdzie badania weterynaryjne. Raczej nie zostanie w Białowieskim PN - zaznacza prof. Kowalczyk. - Będziemy szukać. Gmina tym się zajmuje z naszą pomocą, uruchamiamy wszelkie kontakty, żeby zaleźć miejsce, gdzie ten wilk docelowo będzie mógł być umieszczony - wyjaśnia.
Rafał Kowalczyk podkreśla, że na razie chodziło o odłowienie zwierzęcia, bo pojawiało się w Białowieży od kilku miesięcy, a w ciągu dwóch ostatnich dosyć często. Mieszkańcy widzieli wilka nawet kilka razy dziennie.
- Szczególnie przyciągały go psy, które były wyprowadzane na spacer. W ostatnich dniach wilk nagrywał się też na fotopułapki, przemieszczając się z innymi psami - mówi Rafał Kowalczyk.
Naukowcy proszą mieszkańców, aby np. nie wykładali w ogródkach jedzenia, które może przyciągać różne zwierzęta, oraz by nie trzymali również psów na podwórkach, nie puszczali ich luzem. Rafał Kowalczyk wskazuje przy tym, że po Białowieży błąka się wiele psów, o których wiadomo, że nie są bezpańskie.
- Ta wilczyca miała takie dobre miejsce do funkcjonowania. Ze strony ludzi nie spotykało ją prześladowanie. Miała tutaj jakby bezpieczne schronienie przed innymi wilkami, miejscową grupą rodzinną (wilków), która pojawia się w okolicach Białowieży, a która może być często agresywna w stosunku do innych wilków. Miała też pokarm, nie głodowała na pewno w rejonie Białowieży - wyjaśnił Rafał Kowalczyk.
Według niego trzeba było ją jednak odłowić, bo "była coraz bardziej zuchwała".