Radio Białystok | Wiadomości | 36-latek podejrzany o podpalenie mieszkania racą może trafić do aresztu
W niedzielę (15.11) prokurator przestawił zarzuty 36-letniemu mężczyźnie podejrzanemu o podpalenie mieszkania przy al.3 Maja w Warszawie, do którego doszło 11 listopada. Oskarżyciel publiczny zawnioskował do sądu o aresztowanie podejrzanego.
Prokurator z prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ przesłuchał w niedzielę w charakterze podejrzanego 36-letniego mężczyznę zatrzymanego w piątek w Białymstoku.
- Podejrzany usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa powstania zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu co najmniej kilkunastu osób, w postaci pożaru. Do zdarzenia doszło poprzez rzucenie podpaloną racą w kierunku budynku przy al. 3. Maja w Warszawie. Zarzut przedstawiony podejrzanemu obejmuje także uszkodzenie mienia należącego do pokrzywdzonych. Czyn zakwalifikowano jako występek chuligański, zagrożony karą pozbawienia wolności do lat ośmiu – przekazała prokurator. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Podejrzany nie przyznał się do winy i przedstawił oskarżycielowi swoją wersję wydarzeń z 11 listopada. Treść jego wyjaśnień objęta jest tajemnicą śledztwa.
Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 36-latka. Wniosek argumentował m.in. obawą matactwa, wysokim zagrożeniem karą, a także obawą ucieczki.
Posiedzenie "aresztowe" odbędzie się w niedzielę (15.11) około godz. 17:00 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia.
W sobotę (14.11) Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że zatrzymanie podejrzanego możliwe było dzięki współpracy stołecznej i białostockiej policji.
"Funkcjonariusze ustalili tożsamość 36-latka między innymi dzięki nagraniom monitoringu" - podała warszawska policja. Ustalono, że mężczyzna jest powiązany ze środowiskiem pseudokibiców.
W przeszłości był notowany między innymi w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, udziałami w bójkach oraz niszczeniu mienia.
"Zatrzymanie miało miejsce w ostatniej chwili, gdyż 36-latek szykował się do wyjazdu do jednego z krajów Beneluksu. Jego samochód był przygotowany do drogi, rzeczy spakowane i włożone do auta" - poinformowała KSP.
Za zarzucane przestępstwo grozi podejrzanemu do 8 lat pozbawienia wolności.
11 listopada w trakcie Marszu Niepodległości do jednego z mieszkań na warszawskim Powiślu wrzucono racę, która spowodowała pożar. Marsz Niepodległości - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał być zmotoryzowany. Wielu uczestników brało w nim jednak udział pieszo. Doszło do zamieszek.