Radio Białystok | Wiadomości | Obowiązek prac społecznych karą za znieważenie Żydów w internetowej publikacji
Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał we wtorek wyrok skazujący wobec autora publikacji w jednym z regionalnych portali, oskarżonego o znieważenie w tym tekście Żydów z powodu ich przynależności narodowej. Kara, to obowiązek nieodpłatnej pracy na cele społeczne.
Prokuratura zarzucała autorowi, że w tekście opublikowanym pod koniec 2014 roku w regionalnym serwisie internetowym, reklamującym się jako "strona niezależnych dziennikarzy podlaskich", publicznie znieważył grupę ludności narodowości żydowskiej z powodu przynależności narodowej.
Chodzi o słowa "jak podłym narodem trzeba być, by zasłużyć na taki los", które znalazły się w artykule "Żydzi wypędzani 47 razy w ciągu 1000 lat. Dlaczego?".
Jesienią 2019 roku sąd pierwszej instancji skazał autora publikacji na cztery miesiące ograniczenia wolności, z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne po 20 godzin miesięcznie, zasądził też prawie 200 zł opłat i kosztów.
Apelacje złożył oskarżony i jego obrońca. Chcieli uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji, w ostateczności - łagodniejszej kary. Prokuratura uważała wyrok za słuszny, od orzeczenia sądu rejonowego nie odwoływała się.
I Sąd Okręgowy w Białymstoku obie apelacje uznał za bezzasadne, a wyrok pierwszej instancji we wtorek utrzymał, jest on już prawomocny.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Niezabitowski odniósł się m.in. do argumentacji z apelacji obrońcy, który twierdził, iż nie ma dowodów, by autor działał umyślnie w celu znieważenia Żydów, do tego korzystał z wolności słowa i prawa do wyrażania opinii, by wywołać dyskusję, a żadne środowiska żydowskie zastrzeżeń do publikacji nie zgłosiły.
Sąd zgodził się z tezą, że publikację można uznać za zachętę do debaty. Zaznaczył jednak, że w kwestionowanym zakresie sam autor zabrał głos w tej dyskusji. "Głos zawierający elementy subiektywnej oceny odnoszącej się do ogółu ludności narodowości żydowskiej. Co więcej, ów głos zawierał elementy o wydźwięku jednoznacznie negatywnym i pejoratywnym zabarwieniu" - mówił sędzia Niezabitowski.
Dodał, że nie ma też wątpliwości, że słowo "podły" zostało użyte w tekście (sąd przytoczył jego słownikową wykładnię, jako określenie osoby lub grupy postępującej w sposób nieuczciwy, nieszlachetny, pozbawiony zasad moralnych czy zdolnej do szkodzenia innym) wobec całego narodu.
Sąd przypomniał też, że do popełnienia przestępstwa znieważenia na tle przynależności narodowej nie jest potrzebny konkretny skutek, a o jego popełnieniu można mówić już "w momencie ukończenia samego czynu", czyli w tej sprawie - w momencie opublikowania tekstu w internecie.
Sędzia Niezabitowski podkreślał, że konstytucyjna wolność słowa czy wyrażania poglądów, nie jest niczym nieograniczona. "Doznaje ona wszędzie tam, gdzie godzi w prawnie chronione dobro jednostki, takie jak cześć, godność czy też prawo do prywatności, zasadniczego ograniczenia (...) Tym bardziej ważyć słowa, i to nie tyle odnośnie prezentowanych poglądów ale wyrażanych ocen, winna osoba wykonująca profesję dziennikarza, a za takiego mieni się oskarżony" - mówił.
Sąd argumentował też, że dla przeciętnej osoby "podły" to synonim osoby "niegodziwej, nieprzestrzegającej reguł i zasad moralnych, zdolnej do celowego szkodzenia innym". I ocenił, że taki właśnie jest obraz - wynikający z treści publikacji - stosunku oskarżonego do ludności żydowskiej.
Sędzia Niezabitowski dodał przy tym, że nawet jeśli badania naukowe czy historyczne potwierdzają jednostkowe przypadki wskazujące na nieetyczne, niemoralne czy sprzeczne z prawem postawy pojedynczych osób, czy też całych grup społecznych, narodowych czy etnicznych, "żadną miarą nie może to usprawiedliwiać wypadków generalizowania i stygmatyzowania w ten sposób całych nacji".