Minister edukacji: Szkoły przygotowują się, żeby po wakacjach normalnie przyjąć uczniów

Ponieważ jednak nie wiadomo jaka będzie sytuacja epidemiczna za dwa miesiące i czy wznowienie tradycyjnych lekcji będzie możliwe, władze oświatowe biorą pod uwagę wariant kontynuacji nauczania zdalnego. Będzie to proces łatwiejszy niż w marcu tego roku, kiedy ta forma dopiero powstawała - uważa minister Dariusz Piontkowski.

Te doświadczenia, które zdobyliśmy od marca tego roku pozwalają mieć nadzieję, że gdyby była taka potrzeba, to kształcenie na odległość może być kontynuowane. Ale myślę, że przytłaczająca większość nauczycieli, uczniów i rodziców chciałaby, aby wróciła ta tradycyjna szkoła, która dzisiaj jawi się nam jako szkoła trochę wymarzona i wytęskniona

- mówi minister. 

Poza doświadczeniem, w zdalnym nauczaniu pomoże także nowo zakupiony sprzęt komputerowy. 

Każdy samorząd, który o to wystąpił otrzymał od kilkudziesięciu do prawie 200 tys. zł. na ten cel - w sumie było to ponad 360 mln zł.. Ten sprzęt komputerowy będzie nadal wykorzystywany, nawet jeśli nauczanie będzie mogło powrócić do szkół - uważa minister Dariusz Piontkowski.

Chociażby w sytuacji kiedy uczeń będzie przez dłuższy czas chory, nauczyciel, korzystając z dotychczasowych doświadczeń będzie mógł wysłać mu informację o tym, co było na lekcji, pozwolić na zadanie ewentualnych pytań. Podobnie w sytuacji indywidualnego nauczania, kiedy uczeń ma wielomiesięczne zwolnienie lekarskie, część zajęć mogłaby się odbywać bez konieczności osobistego kontaktu nauczyciela i ucznia

- mówi Dariusz Piontkowski.  

Także materiały dydaktyczne w formie cyfrowej, które powstały w ostatnich miesiącach będą mogły - zdaniem ministra Dariusza Piontkowskiego - być wykorzystywane. Nawet jeśli uczniowie wrócą do szkół, będą mogły stanowić one urozmaicenie tradycyjnych lekcji.

| red: mag