Radio Białystok | Wiadomości | Billboardy z wizerunkiem mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" zawisły w Białymstoku
Do 1 marca, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, na dwóch blokach w Białymstoku będą wisiały billboardy upamiętniające mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". IPN i marszałek województwa podlaskiego oficjalnie zainaugurowali w czwartek (6.01) tę akcję.
To sposób upamiętnienia 69. rocznicy śmierci majora "Łupaszki"
Jak mówił na konferencji prasowej dyrektor oddziału IPN w Białymstoku Piotr Kardela, akcja inauguruje obchody dnia pamięci żołnierzy wyklętych, a billboardy są związane ze zbliżającą się, 69. rocznicą śmierci dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK. 8 lutego 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej wykonany został na Szendzielarzu wyrok śmierci, orzeczony przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie.
"Walczył i zginął za wolną Polskę - major Zygmunt Szendzielarz +Łupaszka+"
Dwa duże billboardy z jego wizerunkiem zawisły w Białymstoku na wieżowcach. Większy z nich znajduje się na 10-piętrowym bloku przy ul. Kopernika; zajmuje prawie całą wysokość bocznej ściany budynku. "Walczył i zginął za wolną Polskę - major Zygmunt Szendzielarz +Łupaszka+" - głosi napis na banerze, którego centralną część zajmuje zdjęcie Szendzielarza.
Baner opatrzony jest hasztagiem #mojaNIEPODLEGŁA; na dole widnieje logo trzech podmiotów firmujących akcję: Instytutu Pamięci Narodowej, marszałka województwa podlaskiego i Podlaskiego Instytutu Kultury w Białymstoku.
Chcemy pamiętać o naszych bohaterach narodowych, chcemy hołdować tradycji niepodległościowej, chcemy edukować młodzież, a przy okazji czasami i dorosłych, jeżeli kiedyś czegoś nie doczytali - wyjaśnił Piotr Kardela.
"Majorowi +Łupaszce+ jesteśmy winni pamięć. To, żeby naród o nim pamiętał, żeby nasi mieszkańcy o nim pamiętali" - dodał marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki.
Mówił też o "zidentyfikowanym" środowisku, które - w jego ocenie - chce "podzielić" mieszkańców Białegostoku i regionu. W ten sposób odniósł się do sporów, które dotyczą majora Szendzielarza "Łupaszki" i zarzutów, iż były ofiary cywilne działań jego oddziałów. "Pewne rzeczy są rozstrzygnięte w ramach odpowiednich procesów sądowych, procedur i nie powinno się o tym dyskutować. Dlatego apeluję i będę cały czas prosił wszystkie instytucje, wszystkie osoby, żeby nie wykorzystywały tego święta (dnia pamięci żołnierzy wyklętych) w celach politycznych. Bo tak to dzisiaj wygląda" - mówił.
Dzielenie nas Polaków - a już tutaj na terenie naszego województwa, wspaniałego, wielokulturowego województwa - jest po prostu obłudne, haniebne. Ono nie powinno mieć miejsca - dodał Artur Kosicki.
Mówił, że dla niego wszelkie wątpliwości dotyczące Szendzielarza "Łupaszki" zostały wyjaśnione.
Spór o ulicę "Łupaszki" - felieton Marka Gąsiorowskiego
Krytykując uchwałę Rady Miasta Białystok, którą kilka miesięcy temu radni zmienili nazwę ulicy noszącej imię "Łupaszki" (zakwestionował to wojewoda, sprawa jest w sądzie administracyjnym) Artur Kosicki mówił, że "komuniści już raz w sposób haniebny potraktowali majora +Łupaszkę+". "A drugi raz to byli radni Koalicji Obywatelskiej i +prezydenta miasta Białegostoku+, którzy pomimo wcześniejszej uchwały o upamiętnieniu ulicy imieniem Szendzielarza, cofnęli tę uchwałę" - mówił marszałek.
Nawiązując do inicjatorów tej zmiany - radnych Forum Mniejszości Podlasia wchodzącego w skład klubu KO w radzie - powiedział, że "to nie są przedstawiciele" środowiska prawosławnych mieszkańców. Odwoływał się do swoich osobistych kontaktów z osobami tego wyznania; mówił, że nie kwestionują one działalności Szendzielarza. "Oni chcą rozmawiać i żyć dalej, ale pamiętać. O wszystkich ofiarach, zaznaczam - o wszystkich" - dodał Artur Kosicki.
Major +Łupaszka+ w powszechnej opinii Polaków jest osobą, która najbardziej kojarzy się z tymi powojennymi walkami o zachowanie suwerenności, niepodległości Polski. Więc jest też takim swoistym symbolem tego wszystkiego, co było w sercach Polaków nie godzących się z sowietyzacją powojennej Polski" - mówił z kolei dyrektor Piotr Kardela.
Przypomniał, że Szendzielarz został w latach 90. zrehabilitowany, wskazywał na publikacje, w tym autorów związanych z IPN, w których - jak to ujął - "wszystkie aspekty działalności jego i jego żołnierzy zostały wyjaśnione". "Nikt z nas tutaj nie neguje, że ofiary były, ale były to ofiary niezamierzone. Ubolewamy, że były, ale były niezamierzone" - mówił szef białostockiego oddziału IPN.
W Białymstoku billboardy będą wisiały do 1 marca. Potem mają być nadal wykorzystywane, niewykluczone iż jeden z nich znajdzie swoje miejsce na elewacji budynku oddziału IPN w tym mieście.
Pozostali "żołnierze wyklęci" zawisną na billboardach?
W przyszłości w podobny sposób mają być upamiętniani kolejni "żołnierze wyklęci". Na pytanie dziennikarzy, czy może to być też np. Romuald Rajs "Bury", którego oddziały zimą 1946 r. dokonały pacyfikacji kilku wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, marszałek Artur Kosicki odpowiedział, że nie. "Z tego powodu, że wiemy, że są pewne kontrowersje. Tu się mogę zgodzić, że są pewne kontrowersje, a nie chcemy dzielić społeczeństwa, a je łączyć i rozmawiać o tym, co dla nas najważniejsze - o wolnej, niepodległej Polsce" - zaznaczył.
Uroczysty pochówek braci Marchelów
Dyrektor Piotr Kardela poinformował też, że 1 marca - w ramach regionalnych obchodów związanych z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych (częściowo współorganizowanych przez samorząd województwa) - w Ciechanowcu odbędzie się uroczysty pochówek i poświęcenie pomnika upamiętniającego braci Marchelów - ofiary mordu sądowego z 1946 roku, których szczątki odkryte zostały jesienią 2017 roku w czasie prac prowadzonych przez IPN. Niewykluczony jest udział w tej uroczystości prezydenta Andrzeja Dudy.
Krzysztof Truskolaski chce wyjaśnień ws. akcji billboardowej
"W Białymstoku nie ma miejsca na takie plakaty. Nie ma miejsca na bohaterów, a nawet antybohaterów, którzy dzielą naszą białostocką i podlaską społeczność" - mówił poseł KO Krzysztof Truskolaski na briefingu zorganizowanym w czwartek przy bloku, na którym zawieszono baner. Wyrażając swój sprzeciw, pytał publicznie, kto jest inicjatorem tej akcji.
Przecież +Łupaszka+ jest postacią bardzo kontrowersyjną. Można tylko wymienić kilka miejscowości: Potoka, Wiluki, Dubinki - to tam oddziały +Łupaszki+ terroryzowały całe społeczności, to właśnie tam oddziały +Łupaszki+ zabijały cywilów. I ten antybohater nigdy nie powinien mieć w przestrzeni publicznej Białegostoku takich gloryfikujących plakatów - powiedział.
Krzysztof Truskolaski poinformował, że skierował do szefów trzech instytucji podpisanych na banerach interwencje poselskie, dotyczące m.in. liczby takich banerów w mieście, kosztów akcji i długości jej trwania. "Pan marszałek robi swego rodzaju prowokację, prowokuje tym właśnie plakatem" - mówił poseł KO.