Radio Białystok | Wiadomości | Białystok chce kontynuować projekt tzw. jadłodzielni
Władze Białegostoku chcą, aby w mieście nadal działała tzw. jadłodzielnia, czyli miejsce, gdzie można zostawić produkty żywnościowe, by mogli je wykorzystać potrzebujący. Miasto ogłosiło konkurs na prowadzenie jadłodzielni w 2019 roku.
Jadłodzielnia działa od lipca. Jak mówiło od początku miasto, pilotaż będzie trwał do końca roku, jeśli się sprawdzi - akcja, która ma też zapobiegać marnowaniu jedzenia, będzie kontynuowana.
Jadłodzielnia czynna sześć dni w tygodniu
Lokal, w którym działa, znajduje się w centrum Białegostoku przy ul. Krakowskiej 1, w pobliżu Centrum Aktywności Społecznej (CAS). Czynna jest sześć dni w tygodniu. W lokalu znajdują się lodówki i półki na żywność. Każdy może pozostawić niezagospodarowaną żywność nadającą się do jedzenia - jak podaje miasto - m.in. produkty zapakowane fabrycznie, suche (kasze, ryże, makarony, mąki, słodycze) w nieuszkodzonych opakowaniach, zapakowane pieczywo i wyroby piekarnicze, warzywa i owoce, oryginalnie zamknięte sery, jogurty, twarogi.
"Dzięki jadłodzielni możemy uwrażliwiać mieszkańców na problem marnowania żywności i pomagania osobom w trudniejszej sytuacji życiowej" - powiedziała w środę (5.12) dyrektorka miejskiego Centrum Aktywności Społecznej Urszula Dmochowska. W jej ocenie, półroczny okres funkcjonowania jadłodzielni pokazuje, że było warto podjąć się takiej inicjatywy. Dodała, że pomysł się sprawdził, jest grupa darczyńców, którzy przynoszą jedzenie, są osoby, które z tego miejsca korzystają. "To, co jest przynoszone, się nie marnuje" - dodała.
Akcja będzie kontynuowana
Dlatego zdecydowano, aby pomysł kontynuować. Miasto ogłosiło nowy konkurs na prowadzenie jadłodzielni od 7 stycznia do 31 grudnia 2019 roku, chce przeznaczyć na to 30 tys. zł. Mogą się do niego zgłaszać m.in. organizacje pozarządowe, spółdzielnie socjalne czy spółki akcyjne. Do zadań będzie należało m.in. otwieranie i zamykanie punktu i przegląd przynoszonego jedzenia, przede wszystkim pod kątem przydatności do spożycia. Oferty można składać do 26 grudnia.
Obecnie jadłodzielnię prowadzi Fundacja Spe Salvi. W ocenie Moniki Lewko z tej fundacji, idea spółdzielni się przyjęła.
Mamy wiele osób, które korzystają z tego. Mamy też kilku stałych darczyńców, ale wciąż staramy się informować o tej inicjatywie. Jednak wszystko, co jest przynoszone, szybko się rozchodzi - dodała.
Mówiła, że nie ma danych, ile dokładnie osób korzysta z jadłodzielni czy też ile pojawia się tam jedzenia, bo nie są prowadzone żadne rejestry, na miejscu też nie ma nikogo na stałe. Ale - jak dodała - pracownicy fundacji zaglądają tam kilka razy w ciągu dnia, rano, jeszcze przed otwarciem czeka przeważnie kilka osób, które chcą z miejsca skorzystać, w ciągu dnia często też pojawiają się nowe artykuły spożywcze. "Każdy może przyjść i zostawić jakieś artykuły i każdy może wejść i wziąć je w każdej chwili" - dodała.
By nie marnować jedzenia
Zdaniem Lewko, ideę jadłodzielni, jako miejsca, które jest do "dzielenia się", trzeba wciąż promować. "Trzeba też promować i mówić, że taka inicjatywa zapobiega marnotrawstwu jedzenia" - dodała.
Podobne inicjatywy do jadłodzielni działają też w innych miastach, m.in. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu.