Radio Białystok | Wiadomości | Jadłodzielnia w Białymstoku świeci pustkami
Pusta lodówka i półki – tak wygląda pierwsza białostocka jadłodzielnia po sześciu tygodniach funkcjonowania. W specjalnie przygotowanym lokalu przy ulicy Krakowskiej można zostawić pełnowartościowe jedzenie, tak by mogli z niego skorzystać inni.
Na razie jednak często jest tak, że nie ma tam żadnych produktów lub jest ich bardzo niewiele - przyznaje jeden z opiekunów Jadłodzielni Bartosz Burżyński. Jego zdaniem może to być efekt wakacji, kiedy wielu potencjalnych darczyńców jest na urlopach. Dodaje też, że kiedy już pojawiają się tam jakieś produkty, to stosunkowo szybko są odbierane i stąd wrażenie pustych półek.
Można zostawiać tylko fabrycznie pakowane produkty
Zdaniem pracowników fundacji jest spore zapotrzebowanie na taką działalność. Wielu potencjalnych darczyńców dzwoni z pytaniami o zasady przekazywania żywności. Bartosz Burżyński zwraca jednak uwagę na zasady dystrybucji – przyjmowane są jedynie produkty nieprzeterminowane, w oryginalnych, nieotwartych opakowaniach. Tymczasem zdarzały się tam też i wędzone ryby, bez jakichkolwiek oznaczeń czy mocno przeterminowane batony energetyczne. Taka żywność jest usuwana i nie trafia do odbiorców – zaznacza opiekun.
Fundacja cały czas pracuje nad pozyskaniem darczyńców instytucjonalnych – na przykład sklepów czy hurtowni żywności.
Jadłodzielnia czynna sześć dni w tygodniu
Białostocka jadłodzielnia jest otwarta przez sześć dni w tygodniu od rana do wieczora. Skorzystać z niej może każdy. Zostawiać można jednak tylko nową i fabrycznie zapakowaną żywność. Odmiennie jest w pozostałych punktach działających w Polsce, gdzie główną ideą jest dzielnie się pełnowartościowym jedzeniem – nawet własnej produkcji, które w innym razie mogłoby się zmarnować.