Sąd w Olecku rozpatrzy sprawę 8 lekarzy z Suwałk i Sejn oskarżonych o błędy w leczeniu pacjenta

84-letni Mirosław Gałkowski, emerytowany ginekolog, trafił do suwalskiego szpitala w połowie 2012 roku. Uskarżał się na silny ból ręki. Mężczyznę przyjęto na oddział ortopedyczny. Spędził tam jednak tylko dzień. Z ortopedii przeniesiono go do hospicjum. Przeciwni temu byli jego żona i syn. Uważali bowiem hospicjum za swego rodzaju umieralnię. Rodzinie udało się przenieść męża i ojca do szpitala w Sejnach. Tam po kilkunastu dniach zmarł. Zdaniem lekarzy, śmierć nastąpiła wskutek splotu różnych chorób, a ich leczeniu nie sprzyjał jego podeszły wiek

Rodzina twierdzi, że lekarze zbagatelizowali stan pacjenta 

Jednak zdaniem rodziny, lekarze w Suwałkach i w Sejnach zbagatelizowali to, z jakiego powodu pacjent trafił do szpitala. Tymczasem, jak wykazały badania, w jego ręce rozwijał się gronkowiec.

Gałkowscy zgłosili sprawę prokuraturze. Po kilku latach śledztwa prokuratorzy umorzyli postępowanie.

Przyczyną śmierci była najprawdopodobniej sepsa

Niedługo potem rodzinie udało się uzyskać opinię mikrobiologa ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Stwierdził on, że faktyczną przyczyną śmierci emerytowanego ginekologa była najprawdopodobniej sepsa, powstała wskutek zakażenia gronkowcem i bakteriami E.coli. Na tej podstawie Gałkowscy sporządzili prywatny akt oskarżenia, który trafił do sądu w Olecku. Rozprawę zaplanowano na najbliższy poniedziałek (6.11).

Rodzina oskarża ośmiu lekarzy z suwalskiego szpitala, z hospicjum oraz z Sejn. Żaden z nich do winy się nie przyznaje.

| red: sk