Uroczystości pogrzebowe ogniomistrza Przemysława Piotrowskiego
Msza św. pogrzebowa za ogniomistrza Przemysława Piotrowskiego odbyła się we wtorek przed południem w kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi na białostockich Dojlidach. Była koncelebrowana m.in. przez kapelanów straży pożarnej z całego kraju.
Wzięło w niej udział kilkaset osób: przede wszystkim strażacy i ich poczty sztandarowe z całej Polski, ale też przedstawiciele władz państwowych, z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, samorządowcy i mieszkańcy.
Po nabożeństwie kondukt żałobny przeszedł na pobliski cmentarz katolicki przy ul. Suchowolca. Tam miał miejsce pochówek z ceremoniałem strażackim. Na ręce rodziny zmarłego przekazana została flaga państwowa, która przykrywała jego trumnę, jego czapka, a także zdjęcie zmarłego i akt mianowania na wyższy stopień. Zawyły syreny strażackie.
Mariusz Błaszczak: etos służby miał za najwyższą wartość
- Służył innym, etos służby miał za najwyższą wartość - tak o 26-letnim ogniomistrzu Przemysławie Piotrowskim, który w czwartek zginął w akcji gaszenia pożaru w Białymstoku, mówił na pogrzebie strażaka szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Żegnamy człowieka odważnego, człowieka ofiarnego, dzielnego, młodego. Przed nim stało całe życie, zarówno osobiste jak i zawodowe
- mówił minister Błaszczak w wystąpieniu na zakończenie żałobnego nabożeństwa.
Nawiązując do przysięgi składanej przez strażaków, iż będą ratowali życie, zdrowie ludzkie oraz mienie nawet z narażeniem własnego zdrowia i życia, Błaszczak mówił, że "ta przysięga kilka dni temu się wypełniła". Był wierny tej przysiędze, służył innym, etos służby miał za najwyższą wartość - mówił o zmarłym szef MSWiA.
Ogniomistrz Marek Giro spoczął na cmentarzu koło miejscowości Dzikie
Drugi strażak - Marek Giro spoczął na cmentarzu rzymskokatolickim koło miejscowości Dzikie. Jego pogrzeb odbył się po południu. Poprzedziła go msza św. w białostockim kościele św. Kazimierza Królewicza.
Mszy pogrzebowej Marka Giro przewodniczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Mówił w homilii, że dewiza strażaków to: "Bogu na chwałę, ludziom na pożytek". O zmarłym Marku Giro powiedział, że "urodził się w sąsiednim domu" w rodzinnej Bobrówce w Podlaskiem skąd pochodzi metropolita. Ogniomistrz Giro miał żonę, małą córeczkę, był jednym z ośmiorga rodzeństwa.
Abp Głodź: Etos strażaka jest zakorzeniony w Ewangelii
Abp Głodź mówił, że etos strażaka jest "zakorzeniony w Ewangelii" i jest zespołem wartości i zasad takich jak m.in: powołanie, naród, społeczność, charakter, postawa moralna, stały system wartości danego człowieka. Mówił, że etos strażaka wpisuje się w etos Polaka, a Polacy wielokrotnie składali największe ofiary za wartości, a te ofiary to także ofiary z życia dla bezpieczeństwa, czym była naznaczona historia.
"Etos strażaka to nic innego jak hart ducha, poświęcenie, kompetencja, odwaga, stanowczość, służba" - mówił abp Głódź i przypominał, że strażakom społeczeństwo ufa najbardziej, czego daje wyraz w wielu sondażach.
"Bo społeczeństwo może na was liczyć, bo jesteście potrzebni (...) Czujecie na sobie odpowiedzialność za ludzkie życie, płacąc swoim życiem, gdy życie jest zagrożone" - mówił. Dodał, że śmierć Marka Giro należy rozpatrywać w kontekście tego, że "ofiara życia jednego człowieka prowadzi do ocalenia wielu" - mówił Abp Sławoj Leszek Głódź.
W uroczystościach wzięli udział m.in. strażacy z jednostek w regionie, delegacje z poszczególnych województw, poczty sztandarowe i kompania honorowa. Na pogrzeb przyjechał komendant główny PSP gen. brygadier Leszek Suski, komendanci wojewódzkich PSP i komendanci szkół strażackich, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, marszałek woj. podlaskiego Jerzy Leszczyński i przedstawiciele rządu - minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński, sekretarz stanu -zastępca szefa kancelarii premiera Paweł Szrot.
Pożar magazynu na terenie dawnych zakładów PMB
W miniony czwartek (25.05), późnym popołudniem doszło w Białymstoku do pożaru budynku magazynowego na terenie dawnych zakładów mięsnych PMB. W środku przechowywano m.in. plastikowe elementy sztucznych kwiatów i opony.
Akcja trwała kilka godzin, wzięło w niej udział ponad stu strażaków. Dwóch funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej z Białegostoku zginęło na służbie. Mieli 26 i 29 lat, w straży pożarnej pracowali od połowy 2013 r.
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Białymstoku
Śledztwo w sprawie pożaru i wypadku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Formalnie dotyczy nieumyślnego sprowadzenia pożaru budynku, który zagrażał życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, a w którego następstwie śmierć ponieśli dwaj strażacy z Komendy Miejskiej PSP.
Niezależnie działa też komisja powołana w Komendzie Głównej PSP. Według relacji przekazanej dziennikarzom w miniony piątek (26.05) przez komendanta głównego PSP gen. brygadiera Leszka Suskiego, na piętrze gaszonego budynku, przy słabej widoczności i dużym zadymieniu, strażacy, których zadaniem było rozpoznanie sytuacji, weszli na podwieszany sufit, który się pod nimi zawalił.
źródło: PAP | red: mag, mak, maj, sk