Radio Białystok | Gość | Eugeniusz Ławreniuk - Właściciel biura podróży
"Miejmy taką nadzieję, że tak jak powoli odmrażane są inne branże, branża turystyczna także powoli w te wakacje odżyje" - mówi Eugeniusz Ławreniuk.
Czy będziemy mogli wyjechać na wczasy a nasze dzieci na kolonie? Czy zagraniczne wakacje to w tym roku mrzonka?
O odmrażaniu turystyki z właścicielem biura podróży "Junior" Eugeniuszem Ławreniukiem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Czy z branżą turystyczną będzie jak teraz z nawiązaniem połączenia? Czy uda się ją odmrozić?
Eugeniusz Ławreniuk: Wszyscy mamy taką nadzieję. Jest to sytuacja nietypowa, niestandardowa. Branża turystyczna tak jak inne branże zamrożone nie spotkała się z taką sytuacją jak dotychczas. Funkcjonujemy kilkadziesiąt lat, a taką sytuację widzimy pierwszy raz. Miejmy nadzieję, że tak jak powoli odmrażane są inne branże, branża turystyczna także będzie odmrażana. Chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że ona nie będzie aż tak szybko odmrażana - w tej chwili odmraża się handel, usługi. Branża turystyczna pewnie będzie odmrażana na kolejnych etapach odmrażania gospodarki
Co musi się stać, jakiego rodzaju wsparcia trzeba, nie tylko finansowego, żeby całą tę bazę, te wszystkie wasze doświadczenia, można było w nowej sytuacji wykorzystać.
Najwięcej paradoksalnie zależy od naszych klientów - żeby nie rezygnowali na razie z imprez turystycznych, próbowali przekładać, bo jeśli klienci zrezygnują ze wszystkich imprez, nie mówimy o najbliższych wyjazdach, ale letnich, jesiennych, żeby nie rezygnowali i pomogli, wsparli branżę, przekładając imprezy na korzystniejszy czas. Oczywiście branża turystyczna jest też odpowiedzialna, nie będzie robiła żadnych imprez, jeśli sytuacja epidemiologiczna będzie narażać życie i zdrowie naszych turystów, naszych klientów. My też jesteśmy świadomi tych zagrożeń, obserwujemy sytuację na bieżąco i prosimy turystów, żeby podchodzili do zaplanowanych wakacji, wyjazdów dzieci i młodzieży z odpowiedzialnością i spokojem, czyli nie podejmować gwałtownych decyzji, bo na rezygnację zawsze mają czas. W tej sytuacji epidemiologicznej, jeśli sytuacja się nie uspokoi, biura i tak będą zmuszone odwołać te imprezy, wszystkie wpłacone zaliczki klienci i tak odzyskają. Poza tym biura są chronione Turystycznym Funduszem Gwarancyjnym także absolutnie wszystkie pieniądze turystów, klientów, są bezpieczne, są chronione. Niech nic się nie martwią, poczekają, obserwują sytuację na bieżąco i podejmują decyzje na te kilka tygodni przed planowanym wyjazdem, planowanym urlopem.
Czyli możemy planować wakacje? Jak pan sądzi?
Na pewno ostrożnie, wszyscy są teraz rozdarci. To co w tej chwili widzimy - otwierają się powoli hotele, ale tylko na wizyty pojedyncze, indywidualne, bez restauracji, jest to cykl bardzo powolny. Co będzie w wakacje? Tego nie wie nikt. Śledzimy na bieżąco konferencje ministra edukacji i ministra zdrowia, nie ma jednoznacznych decyzji: nie jedźmy na wakacje albo jedźmy na wakacje, wszyscy czekają. Również rząd, odpowiedzialne osoby za to czekają, jak się ta sytuacja rozwinie. Jeśli będzie zwalniać - czego sobie wszyscy życzymy - ta sytuacja może nie wróci do takiej formy, w jakiej była w poprzednich latach, to będzie trwało, ale ta turystyka krajowa czy blisko zagraniczna, ona będzie się powoli odradzać. Ja myślę, że w te wakacje, zacznie to już trochę funkcjonować. Na jaką skalę? Trudno w tej chwili to powiedzieć, nikt tego nie wie, ale na pewno turystyka już powoli w te wakacje odżyje.
Do kiedy trzeba by było wydać taką ostateczną decyzję 'tak, możemy wyjeżdżać', żeby branża nie poniosła zbyt dużych strat, żeby nie było zbyt dużych bankructw wśród firm turystycznych?
Pytanie bardzo trudne. Myślę, że taką graniczną datą będzie chyba koniec maja, początek czerwca, bo wtedy będzie coś wiadomo. Obserwujemy też jak do tego podchodzą rynki zagraniczne. Na przykład Grecja tak naprawdę uruchomi sezon od pierwszego lipca, inne kraje typu Bułgaria - podobnie. Czyli raczej nie będzie szans, żeby ten rynek otworzył się wcześniej niż koniec czerwca, czy pierwszego lipca, a o szczegółach branża turystyczna powinna wiedzieć pod koniec maja, jak będzie wyglądać sezon tegoroczny. Proszę też klientów, żeby wstrzymali się z decyzjami jeśli nie muszą, poczekali do końca maja, wtedy powinno być już wiadomo, w jakim kierunku to wszystko pójdzie.
Czy to może być szansa dla podlaskich firm, dla podlaskiej branży turystycznej? Będzie w tym roku na wakacje bardziej popularna agroturystyka?
Przypuszczam, że tak. Wydaje mi się, że tak jak na razie końca epidemii nie widać, chociaż ona słabnie, ale na pewno większość osób pozostanie w kraju. Na pewno zyskają na tym kurorty Polskie, czyli w tym Podlasie. Im więcej osób zostanie w Polsce, tym więcej osób przyjedzie na Podlasie. W jakiej skali to będzie - nikt tego nie wie tak naprawdę, bo pewnie część osób zostanie w domach, bo boją się gdziekolwiek wyjeżdżać, ale znając potrzeby naszych turystów, chęć podróżowania, chęć oglądania nowych miejsc, myślę, że jeśli sytuacja się uspokoi, to turyści na Podlasie przyjadą.
Dziękuję bardzo za rozmowę, bo po tej kwarantannie wszyscy będą spragnieni wyjazdów.