Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Czy na dużej liczbie sklepów wielkopowierzchniowych Suwałki zyskują, czy tracą?
autor: Marcin Kapuściński
Dyskusję na ten temat wywołał podczas ostatniej sesji jeden z zaproszonych gości - poseł Jarosław Zieliński.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości obawia się, że urzędnicy nie do końca kontrolują proces powstawania nowych marketów.
Z niepokojem obserwuję u nas ekspansję sklepów wielkopowierzchniowych. Czy władze miasta mają jakiś plan związany tą sprawą? Małe punkty prowadzone przez mieszkańców znikły i w te miejsca weszły markety. W Suwałkach mamy przykład pewnego rodzaju neokolonializmu gospodarczego.
Prezydent Czesław Renkiewicz przyznał, że powierzchnia obiektów handlowych jest nieproporcjonalna do wielkości miasta. Nie przekłada się to jednak na wpływy do samorządowego budżetu.
Mamy podatek od nieruchomości, który stanowi nasze główne źródło dochodów z tego tytułu. Jest też sprawa związana zatrudnieniem, czyli wpływy z podatku PIT. Natomiast kwoty z CIT są nie wiadomo jakie. A przecież wiemy, że np. Biedronka jest w tej kwestii olbrzymim płatnikiem w naszym kraju. Gdybyśmy mieli, choć mały udział w podatku VAT to obroty generowane przez przyjezdnych z Litwy, byłyby wielkim wsparciem dla naszego nędznego budżetu.
Przypomnijmy, że w Suwałkach działa obecnie kilkanaście dużych marketów. W ostatnich miesiącach otwarto dwa nowe, a wkrótce ma rozpocząć się budowa kolejnego.
Suwalski przedsiębiorca obawiał się, że wraz z wytyczeniem tam nowego parku nie otrzyma prawa do dalszej dzierżawy miejskiego gruntu. To zmusiłoby go do zamknięcia firmy i utraty zainwestowanych pieniędzy.
Władze gminy chcą bowiem, aby maksymalny limit takich punktów sprzedaży wzrósł z 10 na 15.
Chodzi o półhektarową działkę leżącą przy ulicy Raczkowskiej.