Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Przynajmniej sławojkę mogli postawić - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
W ramach troski o pasażerów PKS Nova zrezygnowała w 70-tysięcznych Suwałkach z wynajmowania przestronnej sali z kasami biletowymi, poczekalnią i toaletami, przenosząc się do kanciapy, w której dwie osoby z walizkami z trudem się wymijają.
Nikt nie zadbał nawet o to, gdzie taki pasażer ma się, za przeproszeniem, wysikać. Choć jakąś drewnianą sławojkę, taką z serduszkiem na drzwiach, wypadałoby w pobliżu postawić. To byłby sygnał, że z sercem do pasażera... .
Ale z drugiej strony, po co ten trud? Nie lepiej na tej kanciapie powiesić kartę typu "Nieczynne. Informujemy jednocześnie, że najbliższy czynny dworzec, wraz z toaletą, znajduje się w Białymstoku".
To, że przynajmniej z suwalskiej perspektywy z PKS Nova jest coraz gorzej, widzi już chyba każde dziecko. Dostrzegają to władze miasta, dostrzegają związkowcy z tej firmy. Niedawno radni spierali się, czyja to wina. Platforma twierdziła, że PiS-u, bo to ono rządzi obecnie w Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku, któremu Nova podlega. A PiS, że koalicji PSL-PO. Gdyż to ona w 2016 roku przeforsowała decyzję o połączeniu PKS-ów działających w woj. podlaskim w jedną spółkę. A to był w przypadku Suwałk początek nieszczęść.
Żeby wszystko jeszcze bardziej zagmatwać, należy dodać, że jednym z głównym pomysłodawców takiego rozwiązania był marszałek województwa w latach 2014-2015 Mieczysław Baszko. Wtedy reprezentował PSL, a dzisiaj jest posłem należącym do klubu PiS.
Ciekawe, że poseł wciąż uważa tę decyzję za słuszną. Rzeczywiście Suwałkom nic lepszego nie mogło się przydarzyć, jak likwidacja dalekobieżnych połączeń, redukcja zatrudnienia w miejscowym oddziale PKS, zmniejszenie liczby autobusów, kanciapa zamiast dworca. Samo dobro po prostu.
Jakiś czas temu mówiłem, że prędzej czy później w Novej ostatni zgasi światło. Dzisiaj energia taka droga, nie ma na co czekać.