Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Czy zamiast stypendiów nie lepiej przeznaczać pieniędzy na wzrost wynagrodzeń?
autor: Marcin Kapuściński
Tak uważają radni opozycji, krytykując propozycję władz Suwałk.
Pomysł stworzenia systemu stypendialnego przedstawił prezes Parku Naukowo-Technologicznego Dariusz Bogdan. Co miesiąc na 1000 zł mogliby liczyć wykwalifikowani absolwenci kierunków technicznych. Ma to ich zachęcić do sprowadzenia się do Suwałk.
Chcielibyśmy, aby Izba Przemysłowo-Gospodarcza, Ratusz oraz radni raz na 2 lata decydowali o tym, jakie zawody są potrzebne, aby rozwijać miasto. Jeżeli przedsiębiorca powie, że brakuje mu automatyków, to może podpisać umowę z młodym człowiekiem, który jest na jednym z dwóch ostatnich lat studiów. Potem każdego miesiąca będzie płacił 500 zł stypendium, a samorząd dołoży do tego drugie tyle.
Miejski wkład miałby być sfinansowany z płaconego przez przedsiębiorców podatku od nieruchomości.
Zaniem radnego Prawa i Sprawiedliwości Bogdana Bezdzieckiego, prościej byłoby tego podatku nie podnosić. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze firmy mogłyby przeznaczyć na podwyżki.
Nie ma co ukrywać, że głównym elementem, mogącym zachęcić do pozostania wysoko wykwalifikowanych młodych ludzi w Suwałkach jest wysokość ich pensji. Tutaj główną rolę grają przedsiębiorcy, którzy takie osoby zatrudniają. Oferowane wynagrodzenie musi być na tyle atrakcyjne, żeby praca w mieście była konkurencyjna i nie opłacało się wyjeżdżać. Dotyczy to również samorządu jako pracodawcy, bo jest u nas największym pracodawcą.
Radny Bezdziecki zwrócił też uwagę, że absolwenci byliby na cztery lat przypisani do konkretnego zakładu pracy. A to ograniczałoby im np. możliwość założenia własnej firmy.