Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Kompromitująca porażka Wigier w meczu barażowym o awans do I ligi
Na własnym boisku suwalczanie przegrali wczoraj z Motorem Lublin 0:4.
Od początku spotkania goście wyraźnie dominowali. Pierwszą bramkę zdobyli już w 9 minucie, kolejną w 26. W drugiej połowie Wigry rzuciły się do ataku, ale nic z tego nie wychodziło. Natomiast Motor skutecznie kontratakował. Kolejne bramki padały w 57 i 72 minucie.
Tak mecz podsumował trener Grzegorz Mokry.
- Mimo tego wysokiego wyniku, absolutnie nie chciałbym krytykować zespołu. Nie dlatego, że zagraliśmy dobrze, bo doskonale wiemy, że zagraliśmy słabo. Walczyliśmy o swoje marzenia i przyszłość, chcieliśmy awansować, ale to niestety nie był nasz dzień. Sytuacje, które wykreowaliśmy lądowały na słupku albo na poprzeczce, a czasami piłka tańczyła na linii bramkowej. Myślę, że gol na 0:3 zamknął już mecz i wtedy Motor grał z nami "w dziadka". My niestety musieliśmy biegać za piłką. Na pewno żałujemy, tak samo jak kibice, że ten mecz miał taki przebieg.
I jeszcze trener Motoru Marek Saganowski.
- Nasz zespół był przede wszystkim bardzo skuteczny. Popełniliśmy może kilka błędów w obronie, kiedy Wigry dochodziły do sytuacji, ale muszę pochwalić całą drużynę, która wytrzymała ciśnienie. Bo jednak ta presja była na nas zdecydowanie większa. Cieszę się z tego zwycięstwa i z tego że zawodnicy, których wystawiliśmy pokazali nie tylko skuteczność, ale też dobrą grę. Uważam, że od samego początku przejęliśmy kontrolę nad tym meczem.
A w drugim meczu barażowym Ruch Chorzów pokonał po dogrywce Radunię Stężyca 1:0.
- W meczu z Motorem nie ma faworyta. Będą decydowały dyspozycja dnia i łut szczęścia - mówi Grzegorz Mokry.
Aż 4:0 wygrali suwalczanie przed własną publicznością z piłkarzami Pogoni.