Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalscy żołnierze są oburzeni słowami, jakie padły podczas wczorajszych obchodów Narodowego Dnia Niepodległości
autor: Marcin Kapuściński
Chodzi o przemówienie, jakie pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego wygłosił radny wojewódzki Cezary Cieślukowski.
Mimo iż wystąpił on tam jako przedstawiciel sejmiku, jego wypowiedź była otwartą krytyką działań rządu, któremu zarzucił m.in. wywoływanie konfliktów z sojusznikami. Stwierdził też, że obecność wojska przy granicy to „ostateczność”, a Polskę określił, jako „słaby kraj”.
Oburzenia tymi słowami nie krył dowódca 14. Pułku Przeciwpancernego pułkownik Ireneusz Król. Akcentuje on, że gdy z władzami miasta uzgadniał udział wojska w uroczystości, nie było mowy, że pojawią się tam takie przemówienia.
- Nie utożsamiam się z tego rodzaju nieuzgodniony zmianami w scenariuszu i wprowadzaniem do niego wypowiedzi skutkujących zakłóceniem i nieposzanowaniem narodowego święta. Przecież powinno ono cechować się głosami w duchu jedności obywateli wobec zagrożenia. Chcę wyrazić swój sprzeciw dla udziału moich żołnierzy w obchodach, które są niezgodne z wcześniejszymi ustaleniami. Szczególnie że służba żołnierza Wojska Polskiego była tam narażona na negatywny wydźwięk.
Słów krytyki nie szczędził również obecny na uroczystości poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński.
- Cała wypowiedź była absolutnym skandalem. To był atak nie tyle, co na rząd, a na całe państwo polskie i to w sytuacji zagrożenia, jakie mamy na granicy polsko-białoruskiej. To wystąpienie jest ogromnym zgrzytem i napaścią w momencie, kiedy wszyscy powinniśmy się jednoczyć i współpracować w trosce o bezpieczeństwo naszej ojczyzny. Takie słowa są na rękę Putinowi. Najgorsze jest to, że musiało tego słuchać wojsko.
Dowódca suwalskiego pułku oczekuje od władz Suwałk wyjaśnienia, dlaczego wprowadzono zmiany w uzgodnionym wcześniej scenariuszu obchodów. Od tego też uzależnia udział wojska w kolejnych uroczystościach.