Czy suwalski przedsiębiorca wysłał rolnikowi nabój z przedwojennego karabinu? Wczoraj rozpoczął się proces w tej sprawie

Sprawa dotyczy właściciela firmy agrodoradczej i jednocześnie radnego powiatowego Roberta Szczęsnego. Przez osiem lat z jego usług korzystał Wacław O. Współpracę zerwano w 2018 roku. Od tego czasu rolnik czuje się przez przedsiębiorcę niepokojony. Jako dowód na to przedstawił śledczym trzy listy, które rzekomo miał od niego otrzymać. W jednej z kopert znajdował się pocisk.

Zdaniem prokuratora Marka Zawadzkiego, była to podstawa do przedstawienia Szczęsnemu dwóch zarzutów.

Za pośrednictwem przesyłek listowych nękał Wiesława O. istotnie naruszając jego prywatność. 23 grudnia 2019 wysłał do pokrzywdzonego nabój karabinowy marki Mosin z pociskiem produkcji radzieckiej z 1939 roku. Ten odebrał to jako groźbę zamachu na życie i wzbudziło to w nim obawę, iż może ona zostać spełniona. Oskarżony jest również o to, że w nieustalonym okresie do 23 grudnia 2019 roku bez wymaganego zezwolenia posiadał amunicję do broni palnej w postaci tego naboju.

Robert Szczęsny, który zgodził się na publikację swoich personaliów, podkreśla, że nie ma dowodów, iż to on wysyłał listy.  

Badania wykazały, że w kopercie z pociskiem nie było mego materiału genetycznego. Jest tam natomiast DNA innego mężczyzny, czyli sprawcy, który ten nabój tam włożył. Dziwnym jest dla mnie, że organy ściągania nie podjęły próby znalezienia tej osoby. Mimo tego postawiony został mi taki zarzut. Ja z tą kopertą nie miałem nic wspólnego. Przeszukanie mego domu odbyło się w Wigilię, gdy wszyscy zasiadali do kolacji. Rewizja nie wykazała jednak, żebym posiadał jakikolwiek przedmiot niedozwolony.

Oskarżonemu grozi kara nawet ośmiu lat pozbawienia wolności. Jeżeli zostanie skazany, straci mandat radnego i nie będzie mógł prowadzić doradztwa rolniczego.

Do sprawy wrócimy w naszym programie jutro.

| red: kap