Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalczanie z nowych bloków w północnej części miasta zaczynają zazdrościć mieszkańcom starych blokowisk
autor: Marcin Kapuściński
Narzekają bowiem, że na ich osiedlach nie ma nawet gdzie bezpiecznie wyjść z dziećmi na spacer.
Podczas posiedzenia jednej z komisji rady miejskiej głos w tej sprawie zabrała suwalczanka Wioleta Dyczewska.
Jako matka małych dzieci, boję się wyjść na spacer. Aby mój syn nie wpadł pod samochód, jeździłam do Parku Konstytucji 3 Maja lub nad Arkadię. U nas na Północy nie ma takiego miejsca. Może wypadałoby w tej części miasta zrobić teren zielony. Na dziś, aby bezpiecznie wyjść z dzieckiem trzeba wsiąść w auto i gdzieś pojechać. Mówię to też w imieniu innych matek.
Prezydent Czesław Renkiewicz podkreśla, że urzędnicy nie mogą nic zrobić, bo deweloperzy wydzielają zwykle tyle terenów zielonych, ile minimalnie nakazują im plany miejscowe.
W latach 80. były spółdzielnie i dbały o warunki zamieszkiwania swoich członków. A dzisiaj deweloper kupuje grunt, buduje, sprzedaje i koniec. Problemem są nie tylko tereny zielone, ale i miejsca parkingowe. Mamy w Suwałkach dużo takich spraw, które musimy po deweloperach rozwiązywać.
W przyszłości sytuacja może się nieco poprawić, bo w planach miejscowych powierzchnia terenów zielonych zwiększona zostanie z 25 do 35 procent. Jednak będzie to dotyczyło tylko nowo budowanych osiedli mieszkaniowych.
Urzędnicy zapewniają, że obiekty nie będą wysokie, ale mieszkańcy nie wierzą w ich zapewnienia.