Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Szkoła w Karolinie pozostanie jako filia szkoły w Gibach
autor: Marcin Kapuściński
Zamiast zamknięcia szkoły w Karolinie, przekształcenie jej w filię placówki w Gibach. To kompromis, jaki protestującym przeciwko likwidacji rodzicom zaproponował wójt gminy.
Jeżeli rozwiązanie zaakceptuje kuratorium oświaty, od września uczęszczać tam będą już tylko przedszkolaki i uczniowie klas 1-3.
Wójt Robert Bagiński podkreśla, że oprócz maluchów w szkole uczy się około 30 dzieci. Wylicza też, że jej utrzymanie to ponad milion złotych.
Idziemy na kompromis, aby małe dzieci nie musiały dojeżdżać kilka kilometrów do Gib. W Karolinie będzie filia i dzięki temu gmina zaoszczędzi nawet 400 tys. zł. To na razie zamiar i czekam na zgodę kuratorium. Jeżeli nie będzie pozytywna, to szkoła nadal obciążać będzie gminny budżet. Przez to nie zabraknie pieniędzy np. na drogi - tłumaczy Robert Bagiński.
Entuzjazmu wójta nie podziela sołtys wsi Pogorzelec Tadeusz Moraczewski. Do szkoły uczęszczają również dzieci z jego wsi.
Podobnie było we Frąckach. Tam też uczniów było coraz mniej i z czasem zlikwidowano szkołę. Nasza placówka jest bardzo dobrze wyposażona, a poziom nauczania nie budzi zastrzeżeń. Polska wieś upada, bo likwiduje się małe szkoły. Nikt potem nie chce wracać na wieś, skoro wszystko jest daleko - komentuje Tadeusz Moraczewski.
Początkowo władze gminy planowały całkowicie zamknąć placówkę. Oburzyło to rodziców, którzy przez lata angażowali się w życie szkoły. Mieszkańcy Karolina i Pogorzelca podkreślali, że wielokrotnie społecznie pracowali przy remontach, a pieniądze na wyposażenie klas pozyskiwali od sponsorów.