Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Część kursów miejskiej komunikacji w Suwałkach mogą wkrótce obsługiwać prywatni przewoźnicy
autor: Marcin Kapuściński
Częściową prywatyzację komunikacji rozważają władze Suwałk. Ratusz nie ukrywa, że pomysł związany jest z podwyżkami, jakich żądają kierowcy autobusów.
Zdaniem prezydenta Czesława Renkiewicza są granice dokładania do miejskiego transportu.
Jeżeli daną usługę można na rynku kupić taniej, to dlaczego mieszkańcy mają za to płacić drożej. Wozokilometr w Suwałkach wynosi obecnie około 7,5 zł. Za chwilę będziemy drożsi niż taksówki.
Renkiewicz podkreśla, że koszty transportu wzrosną, jeżeli władze Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej zgodzą się na podwyżkę. Fundusz płac zwiększyłby się tam wtedy o milion złotych.
Najwyżej spółka upadnie. Wdzieli się jej części. Komuś innemu powierzy się targowisko i inne zadania. Komunikację musimy prowadzić, ale nie musimy tego robić sami. Niektóre miasta zlecają prywatnym firmom obsługę poszczególnych linii. Nie wiem, czy pracownicy PGK mają tego świadomość.
W ubiegłym tygodniu część kierowców w ramach protestu przeszła na zwolnienia lekarskie. Domagali się 1300 zł brutto podwyżki. W czasie ich nieobecności władze spółki zatrudniły dodatkowych kierowców i zawiesiły niektóre kursy.
Czy dojdzie do strajku w suwalskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej? Wiele wyjaśnić miało wczorajsze (28.01) spotkanie przedstawiciele załogi z prezydentem Czesławem Renkiewiczem.
Białostocka firma, jako jedyna jeszcze tego nie zrobiła i dalej korzysta z miejsca postoju przy ulicy Przytorowej. Wkrótce suwalski samorząd zlikwiduje ten przystanek.
Od poniedziałku (14.01) część kierowców suwalskiej komunikacji miejskiej przebywa na zwolnieniach lekarskich. Jak twierdzi prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Eugeniusz Przybysz, chcą w ten sposób wymusić podwyżki. Prezes zapewnia jednocześnie, że absencja kierowców nie wpłynie na funkcjonowanie komunikacji.