Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości Studio Suwałki | Wiadomości Studia Suwałki: Zamiast do izby wytrzeźwień wiele pijanych osób trafia do suwalskiego szpitala - skarżą się lekarze
autor: Marcin Kapuściński
14.03.2018, 07:40, akt. 13:07Pijani pacjenci stają się coraz większym problemem dla suwalskiego szpitala. Lekarze alarmują, że zamiast do izby wytrzeźwień trafiają oni na oddziałowe łózka.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
- Z nietrzeźwymi mamy coraz większy problem. Niestety trafiają do nas prosto z parkowej ławki. Służby bardzo często wybierają drogę na skróty i przywożą ich z pominięciem izby wytrzeźwień - opowiada Ryszard Skarżyński, lekarz szpitalnego oddziału ratunkowego.
Pijący nałogowo zwykle mają również problemy z poważnymi chorobami. Już w czasie pierwszych badań diagnozuje się u nich np. niewydolność nerek i wątroby. W takim stanie nie mogą być odesłani do domu i trafiają na szpitalne oddziały.
- Tych pacjentów jest tak dużo, że na oddziale wewnętrznym stanowią dwie trzecie chorych - wylicza Piotr Zimnicki, dyrektor medyczny suwalskiego szpitala.
Lekarze podkreślają, że pijany pacjent wymaga takiego samego traktowania jak inni. Współpraca z nim bywa jednak bardzo ciężka.
- Czasami są nosicielami zaraźliwych chorób. Znajdują się pod wpływem narkotyków. Są też agresywni. To problem dla nas, personelu i innych pacjentów - opowiada Skarżyński.
Pracownicy, działającego na zlecenie suwalskiego urzędu miejskiego, Ośrodka Profilaktyki i Wsparcia dla Osób Nietrzeźwych twierdzą jednak, że pijanych do szpitala odsyłają tylko w skrajnych przypadkach.
- Pierwszy raz słyszę, że nie spełniamy naszej funkcji. Codziennie przyjmujemy wiele osób. Czasami są jednak tak nietrzeźwi, że nie ma z nimi kontaktu. My nie mamy sprzętu żeby im pomóc. Wtedy, dla ich bezpieczeństwa, odsyłamy ich do szpitala – tłumaczy Łukasz Mazalewski, pracownik ośrodka.
Dyrekcja szpitala liczy, że problem uda się rozwiązać i izba wytrzeźwień przyjmie do siebie większość pijanych.
- Chodzi nam o większą współpracę. Nie chcemy przerzucać problemu, ale oczekujemy zrozumienia. Jesteśmy po to, żeby leczyć chorych, a nie zajmować się trzeźwieniem opitych ludzi - podkreśla doktor Zimnicki.
| red: maj, kap
Nie będzie likwidacji Izby Wytrzeźwień w Białymstoku. Radni szukają innych rozwiązań w tej sprawie.