Suwalski Park Naukowo-Technologiczny dostanie wsparcie z budżetu miasta

Prezydent Czesław Renkiewicz przyznaje, że pieniądze nie wrócą już do miejskiej kasy.

To jest już standardowe działanie od kilku lat. Najpierw jest pożyczka, a potem te środki zostają przeznaczone na dokapitalizowanie Parku. Spółka będzie tej kroplówki jeszcze potrzebowała, ale nie wiem jak długo. 

- mówi Czesław Renkiewicz. 

Prezes spółki Dariusz Bogdan zapewnia, że robi wszystko, co w jego mocy, aby zarobić przynajmniej na utrzymanie obiektu. Podkreśla, ze dużą część straty stanowią raty kredytu zaciągniętego na jego budowę.

Argumenty nie przekonują radnego Prawa i Sprawiedliwości Grzegorza Gorlo. Jego zdaniem, to błędne decyzje podjęte przy tworzeniu instytucji sprawiają, że co roku dokładać trzeba do niej coraz więcej.

To nie 600 tysięcy, a ponad milion w ciągu roku. Problem jest w tym, że spółka nie wyjdzie na zero. Dostaliśmy dotację na budowę parku, ale w praktyce całą będziemy musieli zwrócić w postaci obniżonych czynszów za udostępniane tam powierzchnie biurowe. W ten sposób park nigdy na siebie nie zarobi. 

- tłumaczy Grzegorz Gorlo. 

Prezydent Suwałk podkreśla jednak, że sytuacja Parku nie jest i tak jeszcze najgorsza. Spółce bardzo długo groziła bowiem utrata części dofinansowania z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

| red: ary