Radio Białystok | Wiadomości | Sprawa kobiety, która wyrzuciła psa z balkonu - Sąd Okręgowy w Białymstoku podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji
Nie będzie złagodzenia kary, czyli więzienia w zawieszeniu. Sąd Okręgowy w Białymstoku podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, czyli pół roku bezwzględnego więzienia. Sprawa dotyczy kobiety, która w lutym ubiegłego roku, w centrum miasta wyrzuciła z balkonu psa.
Pies, który należał do konkubenta 43-letniej kobiety, upadek z wysokości drugiego piętra przeżył, ale ostatecznie został uśpiony.
Kobiety na ogłoszeniu wyroku w procesie odwoławczym nie było. A przed sądem pierwszej instancji tłumaczyła, że w chwili zdarzenia była pijana. Rzeczywiście badanie alkomatem wykazało, że miała blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Ale wyjaśnieniom, że zdarzenie było przypadkiem, ani sąd pierwszej instancji ani odwoławczy nie dał wiary.
Było to działanie celowe, co potwierdzili świadkowie. O tym, iż nie był to przypadek świadczy choćby późniejsze zachowanie oskarżonej, która w żaden sposób nie zareagowała na to co się wydarzyło, nie zainteresowała się losem psa - mówi sędzia Dorota Niewińska z Sądu Okręgowego.
Sytuację zaobserwowała osoba, która przechodziła obok i z jej relacji wynikało, że na balkon na drugim piętrze kamienicy wyszła kobieta, wyrzuciła psa, po czym schowała się do środka.
Wyrok to pół roku więzienia bez zawieszenia, 10-letni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt i 3 tysiące złotych nawiązki na rzecz białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
I niech to będzie przestrogą dla innych. To ma być nie tylko kara dla osoby, która popełniła karygodny czyn, ale też ma mieć charakter odstraszający - mówi prezes TOZ-u - Anna Jaroszewicz, która była w tym procesie oskarżycielem posiłkowym.
Wyrok jest prawomocny.