Radio Białystok | Wiadomości | Zawodnicy Juvenii Białystok powołani do reprezentacji w short tracku są już po ostatnich treningach - wkrótce polecą na igrzyska [zdjęcia, wideo]
Zawodnicy Juvenii Białystok powołani do reprezentacji w short tracku na zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie mają już za sobą ostatnie treningi na własnym lodowisku przed wyjazdem do Chin. W poniedziałek (24.01) spotkali się też z prezydentem Białegostoku Tadeuszem Truskolaskim, który życzył im udanego występu na igrzyskach.
We wtorek (25.01) zawodnicy Juvenii Białystok wyjeżdżają do Warszawy, skąd dalej polecą już do Chin.
Jedna z faworytek do zdobycia medalu m.in. na dystansie 500 m Natalia Maliszewska przyznaje, że choć jeszcze nie odczuwa stresu związanego z występem na igrzyskach, to już nie może doczekać się wyjazdu.
Nastroje są jeszcze spokojne – jestem w Białymstoku, jeszcze niespakowana, więc jestem jeszcze głową i myślami tutaj. Daję sobie czas na to, żeby odetchnąć po ciężkim obozie. Szczerze? Nie mogę się doczekać, aż już będę tam na miejscu, bo chciałabym zobaczyć, jak to będzie wszystko wyglądało, chociaż byliśmy już w Pekinie i myślę, że zostawiliśmy tam bardzo dużo miłych wspomnień. Oby te wspomnienia towarzyszyły nam do samego końca
- podkreśla zawodniczka.
Natalia Maliszewska jest liderką polskiej kadry i praktycznie od początku mogła być pewna, że znajdzie się w olimpijskiej reprezentacji. Nieco inaczej sprawa wyglądała z jej starszą siostrą Patrycją, która jednak dzięki dobrej dyspozycji w ostatnich miesiącach po ośmioletniej przerwie znowu wystąpi na igrzyskach.
Kiedy dowiedzieliśmy się oficjalnie, jak wygląda skład ja byłam przeszczęśliwa. Jeżeli ktoś śledził moją drogę to wie, że to nie było takie proste. Bardzo się cieszę, że tam jadę, mam taką szansę i cel, żeby wykorzystać ten wyjazd w stu procentach. Forma myślę, że wzrasta, najważniejsze, żeby była wysoka za te dwa tygodnie i przez kolejne dwa tygodnie, w których będziemy startować
- podkreśla Patrycja Maliszewska.
Obie siostry Maliszewskie najprawdopodobniej wystartują nie tylko w zawodach indywidualnych, ale także w sztafecie, która zdobyła kwalifikację olimpijską w dramatycznych okolicznościach, po dyskwalifikacji jednej z ekip rywalek. Patrycja Maliszewska zwraca uwagę, że przez lata takie trudne sytuacje scementowały drużynę, która ma szansę pokazać się w Pekinie z dobrej strony.
To był cel przez ostatnie cztery lata, budowanie tej sztafety. Robiłyśmy to krok po kroku, choć miałyśmy wiele pagórków i ciężkich momentów. Ciężko pracowałyśmy na ten sukces i fakt, że awansowaliśmy na igrzyska to jest wkład całej grupy. To jest dopiero początek, bo do wysokiego poziomu dochodzi się latami, a to jest bardzo młoda grupa, która dokonała olbrzymiego postępu, a ten będzie jeszcze większy za kolejne cztery lata
- przyznała starsza z sióstr Maliszewskich.
Zimowe igrzyska w Pekinie będą kolejnymi po letnich w Tokio, które odbędą się w reżimie sanitarnym spowodowanym pandemią. Przed wyjazdem i na miejscu zawodnicy będą m.in. regularnie testowani na obecność koronawirusa. Ewentualne zakażenie wykluczyłoby ich z udziału w rywalizacji i przekreśliło cztery lata przygotowań. Patrycja Maliszewska podkreśla, że wszyscy kadrowicze zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i starają się uniknąć zachorowania m.in. ograniczając do minimum kontakty z innymi ludźmi.
- Stres jest ogromny, mamy kilka testów przed samym wylotem, więc nawet ślubowanie może nie oznaczać tego, że wejdę na pokład samolotu. Staramy się naprawdę pilnować, do maksimum ograniczamy kontakty z innymi ludźmi, nawet z rodziną - mówi Patrycja Maliszewska.
Zimowe igrzyska w Tokio rozpoczną się w przyszły piątek, 4 lutego. Rywalizacja w short tracku rozpocznie się dzień później m.in. rywalizacją w eliminacjach kobiet na 500 m, czyli koronnym dystansie sióstr Maliszewskich.