Radio Białystok | Wiadomości | Dramat zwierząt w gospodarstwie niedaleko Suraża - inspektorzy znaleźli martwe i wygłodzone krowy
Mieszkańców niewielkiej wsi niedaleko Suraża zaniepokoił odór wydostający się z jednego z gospodarstw. To, co po interwencji zastali inspektorzy weterynarii, odsłoniło dramat kilkudziesięciu zwierząt.
Siedem martwych krów i 20 zaniedbanych, niedożywionych i odwodnionych - taki obraz zastali pracownicy powiatowego inspektoratu weterynarii w jednym z gospodarstw niedaleko Suraża. Stało się to po interwencji mieszkańców, którzy zaniepokoił silny odór.
Jak powiedział burmistrz Suraża Henryk Łapiński, miejscy urzędnicy w asyście policji i lekarza weterynarii znaleźli na terenie gospodarstwa siedem martwych krów, które znajdowały się w tym samym miejscu co żywe zwierzęta.
Krowy były wychudzone i odwodnione, dlatego strażacy ochotnicy przede wszystkim dostarczyli im wodę, bo studnia w gospodarstwie nie miała sprawnej pompy - poinformował naczelnik OSP w Surażu Łukasz Niewiński. Dodaje, że to, co zobaczył, pokazało prawdziwą tragedię zwierząt.
Mieszkańcy miejscowości nie chcą rozmawiać na temat sytuacji w gospodarstwie sąsiada. Przyznają, że zaniepokoił ich smród rozkładającej się padliny, a sam właściciel znany jest z nadużywania alkoholu i prawdopodobnie - jak mówią - od dłuższego czasu zaniedbywał zwierzęta.
Na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii w Białymstoku władze gminy będą próbowały oficjalnie odebrać zwierzęta właścicielowi, na razie jednak nie są w stanie go znaleźć, dlatego karmią i poją krowy w zniszczonych budynkach.
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Białymstoku Dariusz Filianowicz mówi, że sprawa trafi do sądu, bo to, co wydarzyło się w gospodarstwie, jest - jak mówi - znęcaniem się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Za znęcanie się nad zwierzętami grożą trzy lata więzienia.