Radio Białystok | Wiadomości | W województwie podlaskim ubywa mieszkańców - tak wynika z danych statystycznych
Niespełna 7 300 urodzeń i ponad 6 500 zgonów to wynik demograficzny za ubiegły rok w czterech największych miastach województwa podlaskiego.
Z danych urzędów stanu cywilnego w Białymstoku, Bielsku Podlaskim, Łomży i w Suwałkach wynika, że tylko w stolicy województwa odnotowano dodatni przyrost naturalny.
Nawet w Białymstoku, gdzie w USC odnotowano 6 162 urodzenia i 4 303 zgony, był on niższy o ponad 500 osób niż rok wcześniej.
W pozostałych miastach można mówić wręcz o ubytku naturalnym. Największa różnica był w Łomży, gdzie przez cały 2020 rok odnotowano 853 przypadki śmierci i tylko 286 narodzin. Wpływ na to miało przekształcenie szpitala wojewódzkiego w jednoimienny - od kwietnia do października nie było tam ani jednych narodzin.
Jednak różnica ta nie jest w pełni wiarygodna, ponieważ łomżyńskie dzieci rodziły się w innych szpitalach - po samorządowe becikowe zgłosili się do ratusza rodzice prawie dwustu maluchów więcej niż ci zapisani w księgach Urzędu Stanu Cywilnego. Podobnie fałszujące nieco prawdziwe dane są zapisy z Bielska Podlaskiego. Tam USC odnotował 674 zgony, ale tylko niespełna połowa to mieszkańcy miasta, pozostali - jak wyjaśniła pracownica - to m.in. chorzy, którzy pochodzili nawet spoza województwa.
Faktem jednak jest, że we wszystkich dużych miastach Podlaskiego na koniec 2020 roku odnotowano więcej niż rok wcześniej zgonów i mniej urodzin nowych obywateli. Podobnie zresztą, jak w mniejszych gminach.
Dokładną różnicę poznamy prawdopodobnie dopiero ze zbiorczych danych statystycznych, ale już teraz można stwierdzić, że był to rok znacznie gorszy od 2019, a już wówczas różnica liczby zgonów i urodzeń w Polsce wyniosła 35 tysięcy.
Według danych z urzędu miasta, urodziło się 619 osób, zmarło natomiast 711. Zwykle rodziło się o około 100 osób więcej i o tyle samo mniej umierało. Z niepełnych danych wynika, że Covid-19 przyczynił się w minionym roku do śmierci około 70 suwalczan.
Milion rodzin w Polsce, które mają troje lub więcej dzieci, korzysta z programu Karta Dużej Rodziny. Milionowa rodzina – państwa Malinowskich z gminy Turośl – dostała w piątek (4.09) symboliczną kartę od wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej Barbary Sochy.
Przybywa za to seniorów.
Zwrócił na to uwagę radny Adam Sieńko podczas ostatniej sesji. Jak stwierdził, może to być powód do niepokoju.