Radio Białystok | Wiadomości | Pędził S8 w kierunku Warszawy "pod prąd" - zatrzymał się dopiero po strzałach policjantów
Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek nad ranem (17.10) na trasie S8 między Białymstokiem a Warszawą.
Policjanci dostali informację o kierowcy Mitsubishi, który jechał z bardzo dużą prędkością "pod prąd" w kierunku Warszawy.
Jak mówią policjanci, auto zjechało na trasę w okolicach węzła Tykocin i stamtąd, kierowca cały czas jechał pod prąd w kierunku stolicy, mimo wielu prób zatrzymania i blokowania drogi.
Sytuacja była bardzo niebezpieczna, bo jak relacjonują policjanci, jednym pasem jechały ciężarówki i samochody osobowe, a drugim pędził z ogromną prędkością pirat drogowy.
Liczne próby blokowania drogi nie przyniosły skutku. Najpierw pędzące auto próbowali zatrzymać policjanci białostoccy, potem zambrowscy, aż wreszcie zatrzymali go funkcjonariusze z Wyszkowa. Musieli oddać strzały ostrzegawcze.
Okazało się, że kierowca był trzeźwy, ale nie chciał podać powodów swojego ponad 100-kilometrowego szalonego rajdu S8. Jak się okazało dwa dni temu 28-latek także nie zatrzymał się do kontroli i uciekał przed policją w Sejnach. Został zatrzymany i stracił prawo jazdy. W środę (16.10) po 14:00 opuścił komisariat. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi do 5 lat więzienia i utrata prawa jazdy - przypominają policjanci.
Z nimi piraci drogowi nie mają szans. Specjalna grupa podlaskiej policji ma nowe, szybkie samochody.
Kobieta przekroczyła dozwoloną prędkość o ponad 50, a mężczyzna - 60 kilometrów na godzinę. Dwoje piratów drogowych zatrzymali podlascy policjanci.