Radio Białystok | Wiadomości | Sprawę tzw. zabójstwa na prośbę ponownie rozpatrzy sąd w Białymstoku
Sąd Apelacyjny w Białymstoku będzie musiał rozstrzygnąć, czy w sprawie 37-letniego mężczyzny oskarżonego o zastrzelenie znajomego, który go o to poprosił, są jakieś okoliczności łagodzące. Sąd I instancji orzekł karę 25 lat więzienia.
Apelacje złożyli dwaj obrońcy oskarżonego. Proces odwoławczy zaplanowano na koniec października - wynika z informacji uzyskanych w białostockim sądzie apelacyjnym.
Zabójstwo miało miejsce jesienią 2017 roku, w jednym z domów w Lipinach na obrzeżach Hajnówki (Podlaskie). Znaleziono tam zwłoki 41-letniego mężczyzny z postrzałem w głowę. Okazało się, że śmiertelny strzał padł podczas spotkania grupy znajomych przy alkoholu; na miejscu policja zabezpieczyła karabin typu mauser z czasów II wojny światowej.
37-latek przyznał się do zabójstwa
Jednemu z uczestników spotkania prokuratura postawiła zarzut zabójstwa przy użyciu broni palnej. W jej ocenie, sprawca działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia. Powołani w sprawie biegli ocenili, że sprawca był poczytalny, choć niedostosowany społecznie. W śledztwie przyznał się do zabójstwa i złożył wyjaśnienia, z których wynikało, że strzelił na prośbę znajomego, który z powodów osobistych (nie widział przyszłości po tym, jak odeszła jego konkubina zabierając też dzieci) chciał rozstać się z życiem.
Podczas spotkania przy alkoholu ów znajomy miał wyjąć karabin typu mauser, który posiadał nielegalnie. Najpierw demonstrował broń, potem oddał ją koledze, prosząc, by ten do niego strzelił. 37-latek miał się upewnić co do intencji znajomego, a potem z bliska oddać strzał, który okazał się śmiertelny.
25 lat więzienia
Prokuratura chciała w tej sprawie kary 25 lat więzienia i w kwietniu przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadł taki wyrok. Sąd ten nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących, które można byłoby wziąć pod uwagę przy wymiarze kary.
Apelacje od tego wyroku złożyli obrońcy. Przed sądem I instancji obrona chciała kary możliwie łagodnej przy założeniu, że - oddając śmiertelny strzał - oskarżony kierował się współczuciem wobec przyjaciela, poddał się jego sugestii i spełnił jego ostatnią wolę.
W polskim Kodeksie karnym ujęta jest bowiem sytuacja zabójstwa na żądanie i pod wspływem współczucia; grozi za to do 5 lat więzienia, a w wyjątkowych sytuacjach możliwe jest nadzwyczajne złagodzenie, a nawet odstąpienie od wymierzenia kary.