Białostoccy strażacy mają nowy specjalistyczny sprzęt do ratownictwa drogowego

Nowy samochód będzie wykorzystywany głównie do usuwania skutków wypadków drogowych. Bez trudu można nim podnosić nawet 45-tonowe pojazdy - mówi operator wozu - aspirant Piotr Śladowski z białostockiej straży pożarnej.

Samochód służy m.in. do ratownictwa drogowego, ciężkiego, wypadków ciężarówek i ciężkiego sprzętu, ale nie tylko, bo będziemy go wykorzystywać do innych rzeczy technicznych, jak unoszenie ciężkich przedmiotów, żeby kogoś lub coś wydobyć

- tłumaczy aspirant Piotr Śladowski.

Obsługa nowego pojazdu z wysięgnikiem wymaga specjalistycznej wiedzy. Dlatego szkolenia operatorów tego wozu trwają kilka tygodni.

Chodzi o to, żeby w czasie prawdziwej akcji strażacy wiedzieli dokładnie, jak ten pojazd się obsługuje - tłumaczy rzecznik białostockich strażaków brygadier Paweł Ostrowski.

- Trzeba mieć właściwe uprawnienia, ale też trzeba mieć praktykę w obsłudze. My nie możemy uczyć się na miejscu, my musimy to wszystko wiedzieć, kiedy przyjeżdżamy ratować ludzi. A ten sprzęt jest skomplikowany, duży, ciężki. Wymaga bardzo wielu umiejętności, ale też i sprawności w obsłudze. Póki tego nie przećwiczymy, nie wejdzie nam to w krew, to ten pojazd nie pokaże wszystkich swoich możliwości - podkreśla brygadier Paweł Ostrowski.

Nowy pojazd będzie używany przez białostockich strażaków prawdopodobnie już we wrześniu. Kosztował ponad 3,6 mln zł z budżetu Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

| red: mag