Przewodnicy psów służb mundurowych szkolą się w Czerwonym Borze

Wymiana doświadczeń oraz indywidualnych metod pracy funkcjonariuszy różnych służb mundurowych z psami służbowymi to główne cele odbywających się w Czerwonym Borze międzynarodowych warsztatów o tej tematyce.

Na terenie Zakładu Karnego, ale także na stacji benzynowej w Szumowie, psy służbowe wykorzystywane w służbie celno-skarbowej, więziennej, policji, straży granicznej i ich przewodnicy doskonalili w środę (28.08) swoje umiejętności. W czwartek zajęcia odbędą się na poligonie GROM Group w Czerwonym Borze.

W warsztatach bierze udział 37 psów i ich opiekunów m.in. z Polski, Litwy i Czech. To największe takie warsztaty w regionie. Tylko w podlaskiej policji służy 57 psów - poinformowała Katarzyna Ostrowska, koordynator kynologii policyjnej w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Średnio pies w służbie jest ok. 9 lat.

- Najważniejsza jest przyjaźń, serdeczna relacja. Pies jest jak dziecko, trzeba się zaangażować w 100 procentach - mówi o swoim Nitro Marcin Małachwiej z Aresztu Śledczego w Białymstoku.

Marcin Małachwiej pracuje z Nitro od dwóch lat. Pies mieszka u niego w domu. Bierze udział w kontroli ok. 60-70 osób dziennie. Opiekun Nitro dodał, że pies wymaga, by go głaskać, okazywać serdeczność, sympatię, bawić się z nim, bo zadowolony, szczęśliwy pies po prostu dobrze pracuje i okazywane mu uczucia odwzajemnia.

Katarzyna Ostrowska zaznaczyła, że na warsztatach szuka się metod na doskonalenie pracy różnych służb, ale też pracy indywidualnej. Jedni instruktorzy mogą zobaczyć, jak z psami pracują ich koledzy, jak psy podchodzą np. do danej przeszkody czy zapachu. Dodała, że im więcej ekstremalnych sytuacji pies będzie miał okazję przejść na warsztatach, tym większa szansa, że nie zawaha się potem w realnej sytuacji.

Nitro, Wera, Nobel, Zawisza, litewskie Zoja czy Queenie - m.in. psy o takich imionach ćwiczyły w Czerwonym Borze rozpoznawanie różnych podłożonych im rzeczy np. w bunkrze, wykrywanie narkotyków przy człowieku przez przesłonę z drobnej, metalowej siatki. Przewodnicy transportowali też swoje psy na metalowej linie nad ziemią, ucząc je, by się tego nie bały. Psy miały także różne zadania sensoryczne w zaciemnionych schronach. W Szumowie psy i przewodnicy brali udział w przeszukiwaniu ciężarówek i aut.

źródło: PAP | red: zmj