Powstał sztab kryzysowy w związku z zapowiadanym strajkiem nauczycieli

Sztab będzie wypracowywał rozwiązania logistyczne, by np. zapewnić opiekę dzieciom, gdyby w szkołach brakowało nauczycieli.

Trzeba zapewnić dzieciom opiekę - podkreśla Rafał Rudnicki

Zespół, który będzie monitorował sytuację w związku z zapowiadanym strajkiem w oświacie tworzą m.in. dyrektor departamentu edukacji w Urzędzie Miasta, dyrektorzy departamentów odpowiadających za kulturę, sport i promocję, biura prawnego, komunikacji miejskiej, zarządzania kryzysowego, straży miejskiej, ale też np. Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Rafał Rudnicki mówi, że niewykluczone, że np. w obiektach tej placówki czy np. na stadionie miejskim trzeba będzie organizować opiekę dla dzieci, które nie będą jej miały zapewnionej w szkole, miasto bierze to pod uwagę.

Uznaliśmy, że w sytuacji, która ma w tej chwili miejsce w edukacji, konieczne jest powołanie takiego zespołu, który będzie zajmował się przede wszystkim przygotowaniem logistycznym do sytuacji kryzysowej związanej z planowanym strajkiem, jak również podejmowanie działań skierowanych do rodziców oraz do wychowanków i uczniów działań, które mają łagodzić skutki strajku - mówił Rudnicki. 

Podkreślał, że władzom zależy na porozumieniu z nauczycielami, by można było wyznaczyć dyżury i zapewnić opiekę dzieciom, które w czasie strajku przyjdą do szkół.

Rafał Rudnicki poinformował, że "postara się" zaprosić do prac w tym sztabie przedstawicieli kuratorium oświaty w Białymstoku. "Nam zależy na tym, aby ta współpraca także miała miejsce" - mówił Rudnicki. Ocenił, że "do tej pory doświadczenia są dosyć negatywne" w kwestii - jak to określił - "pomagania dzieciom i młodzieży", ale wyraził nadzieję, że się to zmieni.

Władze miasta popierają postulaty nauczycieli

Wiceprezydent powiedział, że władze miasta popierają postulaty nauczycieli. 

My uważamy jako miasto, że te protesty są słuszne ze strony nauczycieli, ale naszym zadaniem jako miasta, jako organu prowadzącego jednostki oświatowe, jest przede wszystkim zapewnienie dzieciom i młodzieży opieki w przypadku takiego zdarzenia, które najprawdopodobniej będzie miało miejsce w kwietniu, czyli strajku - mówił dziennikarzom Rudnicki.

Przypomniał, że miasto Białystok należące do Unii Metropolii Polskich przyjęło już wcześniej stanowisko w sprawie oświaty do minister edukacji, w którym wskazuje m.in, że niewystarczająca jest obecna subwencja oświatowa, jaką z ministerstwa edukacji dostają samorządy. "My musimy jako samorządy, szczególnie duże miasta, dopłacać do funkcjonowania oświaty" - mówił Rudnicki.

Strajk nauczycieli - 8 kwietnia

Władze miasta nie wiedzą jeszcze czy i w ilu placówkach strajk będzie przeprowadzony. Dyrektor departamentu edukacji w Urzędzie Miasta Ewa Mituła poinformowała, że w sporze zbiorowym w związku z akcją Związku Nauczycielstwa Polskiego jest 125 (spór oznacza deklarację wzięcia udziału w strajku) na 135 placówek oświatowych w Białymstoku. Nie ma jeszcze wyników referendów strajkowych w szkołach.

Referendum strajkowe ZNP w szkołach, w których trwa spór zbiorowy ws. wynagrodzeń trwa od 5 do 25 marca. Związek domaga się 1 tys. zł podwyżki.

Miasto poprosiło dyrektorów szkół, by gdy tylko będą znać wyniki referendum i liczbę nauczycieli, którzy będą strajkować, przekazali te informacje do urzędu miasta. "Tak naprawdę od tego zależy, jakie będą nasze - jako tego zespołu kryzysowego - dalsze działania, bo wtedy zdiagnozujemy faktyczne potrzeby tych placówek" - powiedziała Ewa Mituła.

Nie wiadomo także, jak będzie wyglądała sytuacja w szkołach w trakcie kwietniowych egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasistów. Rafał Rudnicki powiedział, że wszystkie kwestie z tym związane są w kompetencjach i obowiązkach dyrektorów szkół i to oni odpowiadają za to, by egzaminy mogły się odbyć bez przeszkód, a samorządy, także powołany sztab kryzysowy, będą ich w tym wspomagać.

źródło: PAP | red: sk