Sąd wydał wyrok ws. białostoczanina, który udusił żonę

Proces w tej sprawie trwał niezwykle krótko – zaledwie dwa posiedzenia, podobnie lakoniczne było uzasadnienie sądu, które ograniczyło się do kilku zdań. Sędzia Anna Hordyńska w uzasadnieniu wyroku powiedziała, że mężczyzna przyznał się do winy, a to, że między małżonkami dochodziło do kłótni, nie jest usprawiedliwieniem dla zabójstwa.

Prokuratura wnioskowała o 15 lat więzienia dla oskarżonego. Obrona wnosiła o 6 lat. Ostatecznie sąd podzielił opinię prokuratury.

Wyrok, jego uzasadnienie i sam proces krytykuje obrońca oskarżonego. Mecenas Joanna Ławrowska zauważa, że jej klient nie przyznał się do zabicia żony z premedytacją, a jedynie do tego, że w konsekwencji kłótni żona zmarła. Wyjaśniała, że nie działał z zamiarem zabójstwa, dlatego wnioskowała o znacznie łagodniejszą karę.

Dodała też, że sam sposób prowadzenia procesu nie pozwalał na skuteczną obronę, bo sąd odrzucał niemal wszystkie wnioski dowodowe. Jej zdaniem, kilkuzdaniowe uzasadnienie wyroku nie pozwala na ocenę czym dokładnie kierował się sąd wymierzając karę, dlatego zapowiada odwołanie się od wyroku.

Oskarżony od wielu miesięcy przebywa w areszcie. W trakcie procesu przekonywał, że między nim a żoną wielokrotnie dochodziło do kłótni, głównie o opłacenie rachunków. Tłumaczył, ze feralnego dnia kobieta ponownie wszczęła awanturę, a on przycisnął jej poduszkę do twarzy, by nie słuchać żony.

| red: mag