Radio Białystok | Wiadomości | Mieszkańcy Kruszynian i okolic nie zgadzają się na budowę dużych kurników w swoim sąsiedztwie
Jeżeli inwestor uzyska zgodę władz gmin, w Kruszynianach i okolicach powstanie kilka przemysłowych kurników. Ma ta być blisko pół miliona sztuk drobiu. Kilkuset mieszkańców Kruszynian i okolic nie zgadza się na takie inwestycje w swoim sąsiedztwie.
Inwestor chce zbudować nowe kurniki
Jak mówi sołtys Kruszynian Katarzyna Gembicka - budowa kilku przemysłowych kurników zniszczy proekologiczny i turystyczny charakter wsi i doprowadzi do degradacji środowiska. Dodaje, że wiele osób osiedliło się tam tylko ze względu na spokój i brak podobnych inwestycji. Turyści nie będą chcieli przyjeżdżać, by oglądać kurze fermy - podkreśla Gembicka.
Protesty mieszkańców rozpoczęły się kilkanaście miesięcy temu, kiedy do urzędu gminy wpłynął wniosek jednego z rolników o budowę kurnika na kilkaset tysięcy kur. W efekcie władze gminy nakazały inwestorowi uzupełnienie raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Ma na to czas do jesieni 2019 roku.
Nie zraziło to inwestora, który złożył kolejne wnioski na budowę kilku mniejszych kurników. Potwierdza to pełniąca obowiązki kierownika referatu gospodarki w Urzędzie Gminy w Krynkach Grażyna Skrouba. Dodaje, ze żadne prawomocne decyzje jeszcze nie zapadły, a gmina ma obowiązek rozpatrzyć każdy - nawet oprotestowany - wniosek. Przyznaje jednak, że są to wnioski okolicznych rolników, którzy mają prawo do rozwoju gospodarstw.
To zdaniem przewodniczącego Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach Bronisława Talkowskiego stoi w sprzeczności z wcześniejszą uchwałą rady gminy o proekologicznym rozwoju tych terenów. Jak mówi - na tej podstawie wiele osób zainwestowało, by utworzyć kwatery agroturystyczne, które po latach pracy zaczęły dobrze prosperować.
Wprowadzenie w krajobraz przemysłowych ferm doprowadzi do odwrotu turystów i osób zainteresowanych sezonowym osiedlaniem się - uważa Talkowski.
Kurniki w Kruszynianach i pobliskiej Górce chcą wybudować dwaj lokalni rolnicy. Jak nam powiedział jeden z nich, zawsze ktoś będzie protestował, ale oni też chcą rozwijać swoje gospodarstwa.
Tymczasem mieszkańcy zapowiadają założenie stowarzyszenia, by skuteczniej uczestniczyć w urzędniczych postępowaniach a także zbierają pieniądze na prawnika, który będzie ich reprezentował w sporze.