Radio Białystok | Wiadomości | "Podlaskie. Zasil się naturą" - oryginalna promocja regionu w internecie
autor: Monika Kalicka
Niebanalne wpisy na portalach społecznościowych reklamują województwo podlaskie. Hasłem głównym komunikacji w internecie jest "Podlaskie. Zasil się naturą".
"Podlaskie oferuje regularne zasilenia. Na konto Twojego zdrowia. Masz to jak w banku", "Podlaskie. Jesteś częścią natury. Wracaj często do domu", "Ty. Puls. Podlaskie. W harmonii. 120/80 Zażywaj do woli" - to tylko wybrane wpisy z mediów społecznościowych. Towarzyszą one przepięknym zdjęciom autorstwa podlaskich fotografików.
- Czasy są takie, że ofert turystycznych szuka się w internecie - i tam trzeba być obecnym przede wszystkim - mówi prezes zarządu Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej Michał Podbielski.
- Ogląda się obrazki w internecie, kupuje się pod wpływem emocji, które zostały wywołane tym, co się w internecie zobaczyło. Dlatego i my jesteśmy teraz obecni w internecie, w mediach społecznościowych, na stronie internetowej podlaskie.travel. Staramy się wzorować na najlepszych, np. na organizacjach turystycznych ze Skandynawii, które robią to bardzo dobrze" - wyjaśnia Michał Podbielski.
Podlaskie Travel chce trafić przede wszystkim do mieszkańców Warszawy, osób zamożnych, w wieku od 35 do 60 lat. To pod takie osoby tworzone są niesztampowe wpisy.
- Ta komunikacja musi być chwytliwa, ona musi się wyróżnić, w myśl podstawowej zasady - wyróżnij się - albo zgiń. Staramy się pokazać, w jaki sposób w naszym regionie można zaspokoić deficyty, które ludzie pracując w Warszawie, w korporacjach mają i nasz region pokazać jako takie remedium, lekarstwo, stad też te odwołania z przymrużeniem oka do reklam środków farmaceutycznych.
Katarzyna Stempniak z obsługującej profile "Podlaskie Travel" białostockiej agencji WhiteBits mówi, że komunikacja jest skierowana do ludzi, którym brakuje ciszy i spokoju.
- Do osób, które są zmęczone miastem, przeżywają stres, brakuje im wolnego czasu, czasu dla rodziny, dla siebie. Oni już byli w wielu europejskich stolicach, widzieli już największe atrakcje, zazwyczaj jeżdżą nad morze czy w góry. A być może lepszym wyborem dla nich jest to, żeby pojechać w miejsce, gdzie jest przestrzeń i ta cisza, i ten spokój i nie ma nadmiaru bodźców.
"Podlaskie Travel" można znaleźć na Facebooku, Instagramie i... Linkedinie, który jest portalem dla profesjonalistów. Michał Podbielski podkreśla, że nasze województwo jest pierwszym, które promuje się na tej platformie - i znów - oryginalnie.
Jesteśmy niekwestionowanym liderem zasilania naturą. Mamy za sobą kilkusetletnie doświadczenie w udostępnianiu przyrody światowej klasy. Zaufały nam już miliony użytkowników, którzy stosując nasze naturalne produkty, odzyskali spokój i równowagę. Naszą misją jest regularne dostarczanie równowagi, w każdej sferze życia
- tak Podlaskie Travel opisuje się na Linkedinie.
- To jest naturalna konsekwencja tego, jaka jest nasza grupa docelowa. Ludzie z korporacji, którzy żyją w Warszawie w codziennym pędzie, są na Linkedinie, to jest taki Facebook, gdzie ludzie chwalą się swoimi osiągnięciami w pracy. Dlatego Linkedin. W komunikacji stosujemy gry słowne, zabawy, zabiegi, kojarzące się z pojęciami z "korpomowy".
- Są to treści, które w przewrotny i niestandardowy sposób pokazują siłę, moc natury, jej piękno, to że ona jest i czemu może ona w naszym życiu służyć. Staramy się pokazywać kontrasty, tak jak w jednym z postów - "Podlaskie. jesteś częścią natury. Wracaj często do domu", gdzie zestawiamy ze sobą meandry autostrady z meandrami podlaskiej rzeki. To są rzeczy, które mówią same za siebie, bardzo szybko ten komunikat dociera, to nie są rzeczy przegadane, nie ma tu dużo treści, mało słów - mocny i piękny obraz. I to działa i jest to udostępniane, bo najwyraźniej ludzie tego potrzebują - podsumowuje Katarzyna Stempniak.
W ciągu 3 miesięcy wpisy na profilach w mediach społecznościowych Podlaskie Travel dotarły do pół miliona osób. Jak podkreśla Michał Podbielski - inwestycja w internet jest tańsza niż w targi turystyczne. Jeden wyjazd na targi np. do Poznania kosztuje w sumie kilkadziesiąt tysięcy zł i nie wiadomo do kogo docierają ulotki, które są rozdawane na targach. Te same pieniądze pozwalają na kilka miesięcy działań w internecie, z wiedzą do kogo dotarły wpisy. To nie ostatnie słowo Podlaskiego w internecie, planowana jest m.in. współpraca z blogerami - niekoniecznie piszącymi o podróżowaniu.