Suwalskie władze nie zgodziły się na udostępnienie harcerzom stadionu i ich przemarsz przez miasto

Od piątku (8.06) do niedzieli (10.06) w Suwałkach odbywał się zlot Północno-Wschodniej Chorągwi Harcerzy Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. W zlocie uczestniczyło 150 osób z województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, mazowieckiego i lubelskiego.

Jak mówi komendant zlotu - Piotr Rydzewski, po dwóch dniach pobytu w terenie, niedzielę harcerze mieli spędzić w Suwałkach. - Chcieliśmy pokazać nasze miasto z jak najlepszej strony - dodaje.

W programie znalazły się dwugodzinne zawody na stadionie lekkoatletycznym oraz przemarsz przez miasto. Kierownik stadionu, administrowanego przez podległy miejskim władzom OSiR, zgodził się na wynajęcie obiektu za darmo, bowiem harcerze to organizacja non-profit. Na kilka dni przez zlotem sytuacja się jednak zmieniła.

- Zadzwonił, bardzo mocno przepraszał, ponieważ ktoś z miasta, czyli urzędu miejskiego, zabronił, abyśmy skorzystali z tego miejsca - wyjaśnia Piotr Rydzewski.

Zarówno w tym przypadku, jak i w przypadku przemarszu przez miasto, żadne racjonalne argumenty nie padły. Po konsultacji z prawnikami harcerze, eskortowani przez policję, ostatecznie przez Suwałki przeszli, uznając, że zakaz wydany przez urzędników nie miał charakteru decyzji administracyjnej.

Całej sytuacji nie może nadziwić się kapelan harcerzy - ks. Piotr Kępa.

- Rok temu organizowany był podobny zlot chorągwi w Ostrołęce i tam współpraca z władzami układała się wzorowo - informuje.

Suwalska radna opozycyjna Irena Schabieńska mówi, że radni chcieli harcerzom pomóc.

- Próbowaliśmy skontaktować się z panem prezydentem, niestety, ale nie znalazł dla nas czasu - opowiada. - To jest wstyd dla naszego miasta.

W niedzielę rzecznik prasowy ratusza - Kamil Sznel nie chciał odnosić się do sprawy. Ma to zrobić w poniedziałek.

| red: mag