Radio Białystok | Wiadomości | Nikt nie zostanie ukarany za podpalenia drewnianych domów w Białymstoku – policja umorzyła postępowania
Płonęły drewniane domy, sąsiedni mieszkańcy czuli się zagrożeni, ale nikt nie poniesie za to konsekwencji. Policja umorzyła postępowania dotyczące letnich pożarów w centrum Białegostoku.
Tylko w kwietniu i maju spłonęły trzy drewniane domy. Wszystkie zlokalizowane były w centrum miasta - na ulicy Stołecznej, Ostrowieckiej i Angielskiej. Budynki były opuszczone, dlatego nikt nie ucierpiał w pożarach. Ogień jednak mógł zagrażać okolicznym mieszkańcom, którzy informowali nas wtedy o niewyjaśnionych zapłonach pustostanów.
Policja umorzyła postępowania
Sprawę badała policja. We wszystkich przypadkach umorzyła dochodzenia, głównie z powodu niewykrycia sprawców ewentualnych podpaleń. W jednym przypadku postępowanie sprawdzające zakończono – właściciel spalonego domu wycofał swoje zawiadomienie.
Pożary opuszczonych domów zdarzały się nie tylko na osiedlu Bema, ale też na białostockich Bojarach. W efekcie w Internecie tworzony jest wirtualny szlak spalonych domów i zburzonych zabytków. Społecznicy starają się policzyć znikające w ten sposób budynki.
Na białostockim osiedlu Bema - z niewyjaśnionych dotąd przyczyn - zaczęły wybuchać pożary. Paliła się drewniana zabudowa na opuszczonych już posesjach, na tyłach budowy apartamentowca "Kopernik".
Mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo, a policja stara się ustalić, kto stoi za ostatnimi pożarami przy ulicy Angielskiej w Białymstoku.
Spłonął drewniany dom przy ulicy Bema w Białymstoku.
Łomżyńscy policjanci zatrzymali 35-letniego mieszkańca Łomży. Jest podejrzany m.in. o podpalenia kontenerów na śmieci.