Radio Białystok | Wiadomości | Pięć goli w Kielcach i wygrana Jagiellonii z Koroną
Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe Koronę Kielce 3:2 w niedzielnym meczu ekstraklasy i zrównała się w liczbie punktów z prowadzącą w tabeli Wisłą Kraków. Piłkarze "Białej Gwiazdy" mają nieznacznie lepszy bilans bramek.
Na boisku w Kielcach działy się rzeczy, którymi można byłoby obdzielić kilka spotkań - aż pięć goli, wielka dramaturgia, nieuznana bramka, samobójcze trafienie, a nawet zmarnowany rzut karny.
Wyjście piłkarzy przed meczem Korona -Jagiellonia #KORJAG
— Radio Białystok (@radiobialystok) 13 sierpnia 2017
https://t.co/hznvS0kYdw
Jaga szybko objęła prowadzenie
Jagiellonia rozpoczęła spotkanie od mocnego uderzenia. W szóstej minucie Taras Romanczuk efektownym dryblingiem minął kilku piłkarzy Korony i podał do nieobstawionego Martina Pospisila. Czech nie zmarnował znakomitej okazji i uderzeniem w prawy róg pewnie pokonał Zlatana Alomerovica.
Siedem minut później "Jaga" przeprowadziła groźną kontrę. Cillian Sheridan przedarł się prawą stroną i podał do dobrze ustawionego Arvydasa Novikovasa. Techniczne uderzenie Litwina w świetnym stylu obronił jednak Alomerovic. 180 sekund później bramkarz Korony po raz kolejny uchronił swój zespół przed utratą drugiej bramki, wygrywając pojedynek sam na sam z Sheridanem.
Korona wyrównała w 23. min.
W 19. min pierwszą okazję do zdobycia bramki mieli gospodarze. Nabil Aankour zagrał w pole karne gości do Macieja Górskiego, ale strzał napastnika Korony był niecelny.
Kielczanie atakowali dalej i w 23. min doprowadzili do wyrównania. Mateusz Możdżeń wpadł w pole karne zespołu z Białegostoku i strzelił na bramkę Mariana Kelemena. Słowak obronił uderzenie pomocnika Korony, ale wobec dobitki Aankoura był już bezradny.
Pięć minut później podopieczni trenera Lettieriego mogli wyjść na prowadzenie. Ivan Jukic uruchomił Kena Kallaste, ale Estończyk strzelając z ostrego kąta nie pokonał Kelemena. W 39. min kielczanie przeprowadzili kolejną składną akcję. Bartosz Rymaniak podał do Aankoura, ale strzał głową pomocnika Korony pewnie obronił bramkarz Jagiellonii.
Kelemen obronił karnego tuż przed przerwą
Gospodarze przeważali i na przerwę powinni schodzić prowadząc 2:1. Już w doliczonym czasie gry Dmytro Chomczenowski sfaulował w polu karnym Rymaniaka i sędzia Tadeusz Musiał bez wahania wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Aankour, ale jego sygnalizowane uderzenie pewnie złapał Kelemen.
Nie wykorzystana sytuacja nie załamała kieleckiego zespołu, który od początku drugiej połowy dążył do objęcia prowadzenia. Cztery minuty po wznowieniu gry Kallaste dośrodkował w pole karne rywali, ale główka wprowadzonego po przerwie Łukasza Kosakiewicza była niecelna.
Sheridan strzelił na 2:1
W 53. min. szansę miała Jagiellonia, po fatalnym błędzie Shawna Berry’ego. Amerykański obrońca Korony uruchomił kontrę gości, ale strzał Sheridana w ostatniej chwili wybił na rzut rożny Kosakiewicz. W 58. min irlandzki napastnik już się nie pomylił i po podaniu Fedora Cernycha z bliskiej odległości skierował piłkę do pustej bramki.
W 61. min boisko opuścił Barry, a w jego miejsce wszedł gruziński napastnik Nika Kaczarawa, dla którego był to debiut w barwach kieleckiego zespołu. Kilkadziesiąt sekund później Korona doprowadziła do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kosakiewicza, strzałem głową Kelemena pokonał Rymaniak.
Niesamowicie ciekawa końcówka meczu
Wynik 2:2 nie satysfakcjonował żadnej z drużyn, więc na boisku trwała wymiana ciosów. W 71. min zza linii pola karnego uderzył Możdżeń, ale mocny strzał pomocnika Korony minął o metr bramkę Jagiellonii. Dziewięć minut później groźnie było tym razem pod bramką gospodarzy. Z ostrego kąta na bramkę Alomerovica strzelał Karol Świderski, ale piłkę na rzut rożny zdołał wybić bramkarz Korony. W 87. min po dośrodkowaniu Rymaniaka, efektowana główka Jukica poszybowała ponad bramką gości.
W 90. minucie na trybunach stadionu zapanowała ogromna radość po tym jak Aankour skierował piłkę do siatki, ale sędzia gola nie uznał, sygnalizując zagranie ręką Marokańczyka.
Zwycięski gol w doliczonym czasie gry
Już w doliczonym czasie gry decydujący cios zadała Jagiellonia. Na bramkę gospodarzy strzelał Łukasz Sekulski, lot piłki zmienił Kallaste zaskakując własnego bramkarza. Po dobrym, emocjonującym meczu Korona przegrała z Jagiellonią 2:3.
Następny mecz Jagiellonia zagra w sobotę (19.08). Na stadionie przy ul. Słonecznej w Białymstoku żółto-czerwoni zagrają o 20:30 ze Śląskiem Wrocław.
Po meczu Korona - Jagiellonia (2:3) powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok):
#KORJAG
— Radio Białystok (@radiobialystok) 13 sierpnia 2017
https://t.co/6dBV5XU1zC
Myślę, że spotkanie było dla kibiców bardzo atrakcyjne. Taktyka wymknęła się trochę obu drużynom spod kontroli. Mecz był szybki, otwarty. Oglądaliśmy dużo sytuacji z obu stron. To mogło się podobać. Weszliśmy bardzo dobrze w spotkanie. Zdobyliśmy gola na 1:0, ale potem niestety za głęboko się cofnęliśmy. Daliśmy się Koronie rozpędzić. Po bramce powinniśmy przetrzymać piłkę, pograć nią, wybić z rytmu gospodarzy. My za to pozwoliliśmy im się nakręcić. Korona zdobyła wyrównującego gola, na którego w pełni zasłużyła. Nie mogę swojej drużynie odmówić determinacji, szczególnie w drugiej połowie. Była walka na każdym metrze, ale oczywiście trzeba przyznać, że waleczna była też Korona.
- Cieszę się ogromnie, że po dwóch porażkach zagraliśmy dziś dobre spotkanie. W tamtych meczach brakowało szczęścia, dziś nam ono dopisało. Wywozimy z bardzo trudnego terenu trzy punkty. Każdej drużynie będzie się ciężko grało w Kielcach, niejeden tutaj straci punkty. Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie, determinację i za to, że przechylili szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
Gino Lettieri (trener Korony Kielce):
Z całym szacunkiem dla Jagiellonii, ale to nie ona wygrała w dzisiejszym meczu, a my przegraliśmy, tracąc punkty. W ekstraklasie, na takim poziomie, nie może się zdarzyć, że obrońca popełnia dwa proste błędy, po których tracimy gole. Przy trzecim golu nie wiadomo, czy nie było spalonego, stąd spora kontrowersja. Szacunek dla drużyny, która musiała gonić wynik i odrabiać straty. Tak jak już jednak powiedziałem, to my przegraliśmy ten mecz, bo mieliśmy udział w zasadzie przy wszystkich pięciu bramkach. Muszę pochwalić przede wszystkim Bartosza Rymaniaka, który rozegrał fantastyczny mecz. Ale jeden zawodnik to za mało, by wygrać. Uważam, że gdybyśmy przed przerwą wykorzystali rzut karny na 2:1, to wynik byłby inny. Taka jest jednak piłka – w pierwszej kolejności liczy się rezultat.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 2:3 (1:1).
Bramki: 0:1 Martin Pospisil (6), 1:1 Nabil Aankour (23), 1:2 Cillian Sheridan (57), 2:2 Bartosz Rymaniak (63-głową), 2:3 Ken Kallaste (90+2-samobójcza).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Sitya Guilherme, Łukasz Burliga.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 9 460.
W 45+3 min. Nabil Aankour z Korony nie wykorzystał karnego. Jego strzał obronił Marian Kelemen.
Korona Kielce: Zlatan Alomerovic - Bartosz Rymaniak, Shawn Barry (61. Nika Kaczarawa), Adnan Kovacevic, Ken Kallaste - Marcin Cebula (46. Łukasz Kosakiewicz), Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Nabil Aankour, Ivan Jukic - Maciej Górski (72. Goran Cvijanovic).
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Gutieri Tomelin, Ivan Runje, Sitya Guilherme - Fedor Cernych, Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Martin Pospisil (71. Karol Świderski), Arvydas Novikovas (41. Dmytro Chomczenowskyj, 79. Łukasz Sekulski) - Cillian Sheridan.