Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości - Wigry Suwałki przegrały z Arką Gdynia. Szanse na awans do finału PP niewielkie
Nadzieje były ogromne, ale boiskowa rzeczywistość okazała się bardzo brutalna. W pierwszym meczu półfinałowym piłkarskiego Pucharu Polski Wigry Suwałki przegrały u siebie z Arką Gdynia 0:3 i praktycznie straciły szansę na występ w finale.
Suwalczanie rozpoczęli spotkanie bardzo dobrze i mieli swoje okazje, ale to goście zdobyli gola w 37. minucie po rzucie karnym Mateusza Szwocha. Po przerwie trafili Rafał Siemaszko (68.) i w doliczonym czasie gry Dariusz Formella, czym praktycznie zapewnili Arce awans.
Nieznaczna przewaga gospodarzy w pierwszej połowie
W pierwszej połowie było sporo chaosu z obu stron. Nieznaczną przewagę mieli gospodarze. W ich szeregach wyróżniał się Damian Kądzior. Prawoskrzydłowy w 7. minucie przeprowadził ładną akcję, ale jego strzał obronił Pavels Steinbors. Goście natomiast wyglądali, jakby chcieli osiągnąć korzystny rezultat najmniejszym nakładem sił.
Choć pierwszoligowiec miał małą przewagę, to na prowadzenie wyszli podopieczni Grzegorza Nicińskiego. Strzał Dariusza Formelli zablokował ręką we własnym polu karnym Vaclav Cverna i sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny. Ten pewnie na gola zamienił Mateusz Szwoch.
Problemy z przedostaniem się pod bramkę rywali
Po zmianie stron gospodarze mieli spore problemy z przedostaniem się pod bramkę rywali. Coraz groźniejsi byli natomiast goście. Efekt był w 68. minucie, kiedy Szwoch dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego. Do piłki nie wyszedł bramkarz Wigier Damian Podleśny, a Rafał Siemaszko, który kilka minut wcześniej wszedł na boisko, strzałem głową skierował piłkę do bramki z około 5 metrów.
Po stracie drugiej bramki podopieczni Dominika Nowaka próbowali strzelić choćby gola kontaktowego, który dawałaby im nadzieje na awans przed rewanżem. Jednak gospodarze, którzy dopiero w najbliższy weekend wznowią ligowe rozgrywki po przerwie zimowej, nie byli w stanie poważniej zagrozić Arce, a w 2. minucie doliczonego czasu gry stracili trzecią bramkę. Miroslav Bożok wyłożył piłkę Dariuszowi Formelli, a ten bez problemu pokonał Podleśnego.
Tym samym przed kwietniowym rewanżem w Gdyni zespół Wigier jest w bardzo trudnej sytuacji.
Lech Poznań i Pogoń Szczecin to druga półfinałowa para
W Poznaniu Lech zagra w środę (1.03) z Pogonią Szczecin w meczu półfinałowym piłkarskiego Pucharu Polski. Rewanże odbędą się 5 kwietnia, a finał rozegrany zostanie 2 maja na PGE Narodowym.
Faworytem rozgrywek jest bez wątpienia Lech Poznań, który zdobył krajowy puchar pięć razy. Z grona tegorocznych półfinalistów z trofeum cieszyła się jeszcze tylko Arka Gdynia - triumfowała w finale w 1979 roku. Poznański klub bardzo dobrze radzi sobie od początku rundy wiosennej. W trzech spotkaniach ekstraklasy trzykrotnie wygrał z rywalami 3:0, a jednym z tych pokonanych była właśnie Pogoń.
źródło: PAP | red: wsz, ary, zmj
