Radio Białystok | Gość | Czesław Renkiewicz [wideo] - prezydent Suwałk
- Dzisiaj w samorządach jest sytuacja zero-jedynkowa. Jeżeli jesteś w partii, która rządzi naszym krajem, to masz dostęp do wyższych środków finansowych, a jeżeli jesteś z innej opcji politycznej, to niestety masz utrudnione zadanie w staraniu się o pieniądze. A ja jestem w środku.
7 kwietnia będziemy głosować w wyborach samorządowych. W Suwałkach o reelekcję powalczy obecny prezydent Czesław Renkiewicz, który w dwóch poprzednich wyborach wygrywał już w pierwszej turze. Czy tym razem widzi poważnego kontrkandydata? Na czym może skupiać się kampania wyborcza w Suwałkach?
Z prezydentem Suwałk Czesławem Renkiewiczem rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Zmierza pan konsekwentnie po kolejną kadencję?
Czesław Renkiewicz: O tym, kto będzie kierował naszym miastem, zdecyduje oczywiście werdykt wyborców. Jak zapewne Słuchaczom Radia Białystok wiadomo, podjąłem decyzję o starcie w wyborach samorządowych i ubiegam się ponownie o stanowisko prezydenta naszego miasta. Ale to wszystko w rękach mieszkańców Suwałk.
W poprzednich wyborach wygrał pan w pierwszej turze, osiągając ponad 63 proc. poparcia. Czy teraz wziąłby pan taki wynik w ciemno?
Każdy wynik powyżej 50 proc. jest wynikiem dobrym, także na pewno.
Czy widzi pan w Suwałkach ewentualnego godnego kontrkandydata? Bo chyba poza panem nikt jeszcze oficjalnie się nie zgłosił.
Nie widzę na razie, ale na pewno kandydaci się pojawią. Wprawdzie kampania wyborcza będzie bardzo krótka, bo tak naprawdę do daty wyborów zostało 2,5 miesiąca. Niemniej jednak zapewne partie polityczne wystawią swoich kandydatów.
Myśli pan, że ci kontrkandydaci, którzy mogą panu ewentualnie zagrozić, to ludzie z lokalnych komitetów czy raczej z tych dużych ugrupowań politycznych?
Zapewne swego kandydata tradycyjnie przedstawi Prawo i Sprawiedliwość. Z tego, co mi wiadomo, własnego kandydata przygotowuje też Koalicja Obywatelska. Czy inne ugrupowania samorządowe wystawią kandydatów? Trudno mi dzisiaj powiedzieć, bo ja wyszedłem z propozycją tworzenia takiego dużego bloku samorządowego i zapraszam do współpracy. Tworzę swój komitet wyborczy i chciałbym, żeby na moich listach wyborczych pojawiały się różne osoby o różnych poglądach.
Oczywiście ugrupowania skupione wokół partii politycznych mają swój pomysł, swoje listy wyborcze, ale chciałbym zachęcić jak największą grupę ludzi związanych z suwalskim samorządem do startu z mojego komitetu wyborczego.
Czy jest już ktoś, kto zadeklarował, że chce razem z panem pójść do wyborów samorządowych z komitetu Razem dla Suwałk?
Tak, są takie osoby. W radzie miejskiej powstało ugrupowanie Klub Suwałki Przyszłości i część tych osób chce startować z mojego komitetu wyborczego. Powstało również Stowarzyszenie Ruch Miejski i członkowie tego stowarzyszenia także wyrazili chęć wspólnego startu w wyborach samorządowych.
Deklaruje pan współpracę z partiami politycznymi. Przy tym deklaruje pan też, że jest apolityczny. Ale czy odzywały się do pana jakieś konkretne partie polityczne, by udzielić ewentualnego poparcia w wyborach?
Jesteśmy jeszcze przed takimi rozmowami. Nie wiem, czy mogę liczyć na poparcie. Partie idą własną drogą i tradycyjnie, jak pamiętam w poprzednich kampaniach wyborczych, zawsze miały własnych kandydatów. Ale podkreślam, że dla dobra miasta i jego mieszkańców chciałbym współpracować ze wszystkimi opcjami politycznymi, również z partiami politycznymi. Jestem człowiekiem konsensusu, współpracy, ale podkreślam swoją niezależność i suwerenność polityczną. I tak jest od lat.
Czy taka apolityczność z perspektywy mieszkańców popłaca, jeżeli chodzi na przykład o pozyskiwanie rządowych dofinansowań?
Uważam, że tak, panie redaktorze. Dzisiaj jest sytuacja zero-jedynkowa - albo jesteś w partii, która rządzi naszym krajem, i masz wtedy dostęp do wyższych środków finansowych, a jeżeli jesteś z innej opcji politycznej, to niestety masz utrudnione zadanie w ubieganiu się o środki finansowe. A ja jestem w środku. Podkreślam swoją autonomię, niezależność polityczną i chęć współpracy ze wszystkimi i zawsze. W ostatnich latach mi to wychodziło. Jeżeli mi będzie dane w wyniku tych wyborów, to będę tak czynił dalej.
Jeżeli chodzi o sprawy suwalskie - 5,6 proc. wynosi bezrobocie w samych Suwałkach, niewiele ponad 5 proc. w powiecie suwalskim. Czy przy tak niskim bezrobociu należy zabiegać o to, żeby jeszcze do Suwałk sprowadzać kolejne przedsiębiorstwa, tworzyć kolejne zakłady i miejsca pracy?
Najważniejszą kwestią, która jest przed nami na najbliższe miesiące, lata, to doprowadzenie do sytuacji, kiedy konkurencyjność Suwałk będzie na takim samym poziomie jak innych miast. Mam na myśli możliwość inwestowania przez przedsiębiorców, bo dzisiaj mamy wyśrubowane progi uprawniające do pewnych ulg podatkowych i tym przegrywamy.
Była taka analiza miast średniej wielkości tracących funkcje społeczno-gospodarcze - my traktowani jesteśmy jako tygrys gospodarczy, nie wiem, dlaczego, nie czujemy się tygrysem. Mamy sukcesy w rozwoju gospodarczym, ale na pewno musimy pracować nad wzmocnieniem gospodarczym Suwałk i najbliższych okolic. I to jest takie zadanie. A przede wszystkim te progi inwestycyjne, o których niejednokrotnie już mówiliśmy, żeby były porównywalne do innych miast, m.in. Białegostoku, Łomży, Ełku itd.
Przedsiębiorcy z Suwałk mają nowego konkurenta, bo rozwija się 14. Pułk Przeciwpancerny w Suwałkach, który też zatrudnia.
Wysysa z rynku pracy młodych ludzi, zdajemy sobie z tego sprawę. Tylko Suwałki w okresie międzywojennym były miastem garnizonowym. Niech tak będzie, bo kwestia przesmyku suwalskiego jest kwestią bardzo istotną z punktu widzenia bezpieczeństwa tego regionu i generalnie chyba kraju. I tutaj ten czarny PR, który jest nadal wokół tego miejsca, nie służy dobrze rozwojowi gospodarczemu naszego miasta i Suwalszczyzny.
Dlatego też będziemy zabiegali o to, żeby w naszym kierunku było jakieś wsparcie, jakieś dodatkowe elementy wspierające rozwój gospodarczy. Nie możemy mówić tylko o generowaniu miejsc pracy przez jednostki, które się tutaj tworzą, przez służby mundurowe, bo to jest chyba droga donikąd.
Suwałki były miastem garnizonowym w okresie międzywojennym i wtedy miasto niestety się nie rozwijało. I to są wyzwania, które stoją przed samorządem, żeby skierować petycje, jakieś wnioski do rządu, żeby ten zauważył ten problem, który jest dzisiaj, bo my poprzez podniesienie tych hipotetycznych zagrożeń, które występują w przesmyku suwalskim, możemy bardzo dużo w sensie gospodarczym stracić.