Radio Białystok | Gość | prof. Lucyna Ostrowska - prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości
"Jesteśmy w tej chwili na pierwszym miejscu w Europie jeśli chodzi o otyłość u dzieci, stąd pierwsze programy, jakie ruszają, to będą programy edukacyjne skierowane do dzieci" - mówi prof. Lucyna Ostrowska.
W przyszłym tygodniu ma być uruchomiony program walki z otyłością. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że ma on pomóc szczególnie osobom z otyłością olbrzymią. Ale planowane są też inne programy, nad którymi pracuje prof. Lucyna Ostrowska - kierownik Zakładu Dietetyki i Żywienia Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości i Polskiego Stowarzyszenia Praktycznej Terapii Otyłości. Z prof. Lucyną Ostrowską rozmawia Iza Serafin.
Iza Serafin: Wiedzieliśmy, że pandemia tutaj nie pomogła, ale jest aż tak źle, że trzeba uruchamiać specjalne rządowe programy?
prof. Lucyna Ostrowska: Zdecydowanie tak, a jeszcze pandemia nam tę sytuację z chorobą otyłościową pogłębiła, ponieważ słyszymy, że przeciętny Kowalski w czasie pandemii utył 6 kg.
Ten program, który ma być uruchomiony w przyszłym tygodniu, który zapowiedział minister, dotyczy osób z tak zwaną otyłością olbrzymią. To jest już taki rodzaj otyłości, z którym to ta osoba nie poradzi sobie sama, bez pomocy specjalistów?
Zdecydowanie tak. To jest osoba, której wskaźnik masy ciała przekracza 40 kg na metr kwadratowy, albo już osoba bardzo chora na otyłość i mająca powikłania tej choroby, mianowicie BMI 35, plus jakaś choroba typu cukrzyca, nadciśnienie, zaburzenia lipidowe i takie osoby z tak dużą masą ciała niestety same nie są w stanie sobie poradzić z redukcją masy ciała, bo tu nie wystarczy zredukować 5-10 kg.
I to są osoby, którym ta otyłość zagraża zdrowiu, życiu?
Tak, otyłość zgodnie z WHO, niesie ze sobą mnóstwo powikłań, ogłoszono, że jest ich ponad 260.
A na czym będzie polegał ten ministerialny program?
Przede wszystkim ma być kompleksowa opieka. Kompleksowa, to znaczy cały zespół terapeutyczny będzie pracował nad pacjentem, który będzie leczony chirurgicznie, chirurgią bariatryczną. W skład takiego zespołu będzie wchodził lekarz kierujący, chirurg prowadzący i operujący, a potem prowadzący po operacji, dietetyk, fizykoterapeuta i specjaliści, którzy będą potrzebni do zdiagnozowania dokładnie osoby, która będzie poddawana operacji.
Tutaj mówimy o tej odległości olbrzymiej. A co z taką zwyczajną otyłością albo nadwagą? Minister zapowiedział też programy edukacyjne skierowane do dzieci i dorosłych, które mają zachęcać do zmiany nawyków żywieniowych, większej aktywności fizycznej. Pytanie - czy to pomoże, zważywszy na to co się stało z naszymi dziećmi w czasie pandemii - zamkniętymi przez wiele miesięcy w domach?
Nie wiem, czy państwo jesteście świadomi, ale jesteśmy w tej chwili na pierwszym miejscu w Europie, jeśli chodzi o otyłość u dzieci. Jest to zdecydowanie niekorzystna sytuacja, stąd pierwsze programy, jakie ruszają, to będą programy edukacyjne skierowane do dzieci, po to, żeby zapobiegać, bo łatwiej zapobiegać niż potem leczyć.
Natomiast oczywiście sama edukacja nie wystarczy, bo dzieci wyedukujemy i być może będzie mniej tej otyłości, natomiast musimy leczyć konkretnie chorobę, która już istnieje, a tej choroby w społeczeństwie jest zdecydowanie dużo, bo nadwagę ma ponad 65% osób, a otyłość 1/4 dorosłych osób żyjących w Polsce. Jest to zdecydowanie duża ilość, a ponieważ jest to choroba, która samoistnie nie ustępuje, a niestety ma tendencję do nawracania, w związku z tym musimy się wziąć konkretnie za leczenie tej choroby.
Czyli poza edukacją co, bo pani nad tymi programami pracuje, to musimy powiedzieć.
W tej chwili pracujemy w ministerstwie i z NFZ-em nad stworzeniem też takiej kompleksowej opieki dla pacjentów chorujących na otyłość, a jeszcze niewymagającej tej specjalistycznej opieki chirurgicznej, czy zabiegu bariatrycznego. Być może wszystko powoli jakoś usystematyzujemy, ale żeby leczyć tę chorobę rzeczywiście muszą powstać ośrodki specjalistyczne, albo przy lekarzu rodzinnym takie leczenie zespołowe z obecnością dietetyka, fizykoterapeuty.
A dodatkowe lekcje wf-u w szkołach, co postulują niektóre osoby to dobre rozwiązanie?
Oczywiście, byłoby to dobre, tylko proszę sobie wyobrazić, że dzieci, które mają zdecydowanie znaczną otyłość, to zwykle proszą swoich rodziców, a rodzice lekarzy, albo jeszcze w innej kolejności o zwalnianie z tych lekcji wf-u, więc dla osób chorujących na otyłość, jeśli jest zwolnienie z wf-u, to dodatkowy wf nie pomoże. Natomiast wydaje mi się, że pełna świadomość, że każde dziecko powinno uczestniczyć w zajęciach wychowania fizycznego, oczywiście pewien ruch może być przez lekarza ograniczony i opisany jakich aktywności fizycznych to dziecko nie może wykonywać.
Z dziećmi jest ogromny problem, ale wielu z nas w czasie tej pandemii poważnie się zaokrągliło, co widać na przykład w szkołach, chociażby u uczniów i nauczycieli. Jak sobie z tym poradzić takimi domowymi sposobami, żeby po wakacjach już wrócić smuklejszym?
Niestety na leczenie tej choroby nie ma innego sposobu jak zmiana swojego systemu żywieniowego i to, co spowodowało przyrost masy ciała, musi być teraz eliminowane. Czyli przede wszystkim dobrze by było skonsultować się jednak z dietetykiem, a w zasadzie najpierw z lekarzem rodzinnym, a potem z dietetykiem po to, żeby ustalić jaka dieta jest właściwa, dieta redukcyjna, bo skoro chcemy redukować tkankę tłuszczową, to niestety musimy jeść mniej, niż nasz organizm potrzebuje i absolutnie zwiększyć ruch, do czego pogoda sprzyja i warto z tej pogody skorzystać.
Czyli zabieramy się za to wszyscy, bo ten problem dotyczy chyba całych rodzin, po pandemii wszyscy jesteśmy niestety bardziej okrągli.
Zdecydowanie zalecam ruch.