Radio Białystok | Gość | Dariusz Piontkowski - minister edukacji narodowej
"Uczniowie będą musieli zachować środki ostrożności: odległość, być może maseczki, na pewno dezynfekcja rąk. Nie widzę potrzeby, by maseczki nakładali na czas egzaminu, ale to uzgodnimy z ministrem zdrowia"
Zajęcia w szkołach nadal będą zawieszone. Przesunięte zostały także egzaminy. Maturalne rozpoczną się 8 czerwca, a ósmoklasistów 16 czerwca. O tych zmianach z ministrem Edukacji Narodowej Dariuszem Piontkowskim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Daty rozpoczęcia egzaminów są znane, natomiast szczegóły jak to wszystko będzie zorganizowane, czy Ministerstwo Edukacji Narodowej wyda jakąś ogólną instrukcję, ogólne zasady jak to wszystko przeprowadzić, żeby było przede wszystkim bezpiecznie.
Dariusz Piontkowski: Te instrukcje, wytyczne szczegółowe będą na pewno w uzgodnieniu z ministrem zdrowia oraz głównym inspektorem sanitarnym. Jeśli chodzi o sam techniczny sposób przeprowadzania egzaminów, to on jest znany od lat. Dyrektorzy szkół już w lutym powoływali komisje nadzorujące, wiadomo, w jakich salach uczniowie będą ten egzamin zdawali.
Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotowała arkusze egzaminacyjne dla ósmoklasistów i maturzystów, w ciągu kilku tygodni zostaną one rozdysponowane do szkół, jest odpowiednia procedura przyjmowania tych arkuszy, zabezpieczenia ich tak, aby nie były dostępne przed terminem egzaminu. No i potem te komisje nadzorujące będą wpuszczały uczniów.
Jak rozumiem, zwłaszcza w drodze do szkoły oraz w samej już szkole, przy dochodzeniu do sali egzaminacyjnej uczniowie będą musieli zachować jakieś specjalne środki ostrożności - odległość, być może maseczki, dezynfekcja rąk i na samej sali, jak już usiądą w swoich ławkach, to wydaje się, że będą zdecydowanie bardziej bezpieczni, bo odległość między poszczególnymi zdającymi jest około 2 m, a nawet i więcej.
W związku z tym, na dzień dzisiejszy, ja nie widzę potrzeby, aby maseczki zakładali w trakcie egzaminu, ale to już ostatecznie uzgodnimy z ministrem zdrowia. Także wydaje się, że ten egzamin powinien przebiegać w sposób bardzo podobny, jak to przebiegało w poprzednich latach. Zmienił się termin, to jest na pewno ta zmiana, która będzie wiązała się z tym stanem epidemii, ale dziś uczniowie wiedzą z dużym wyprzedzeniem, jaki jest termin zdawania egzaminów, nie ma więc tego elementu niepewności, o którym jeszcze niedawno spora część z nich mówiła.
Kiedy będą wyniki? Ponadto także trzeba było zmienić terminy dodatkowych egzaminów poprawkowych.
To prawda, ale będą egzaminy dodatkowe, bo przecież może się zdarzyć, że któryś z uczniów z powodów losowych, choroby nie będzie mógł przyjść na egzamin, wówczas możliwy jest termin dodatkowy.
Na początku lipca w przypadku ósmoklasistów i podobnie jest w przypadku egzaminu maturalnego. Przewidujemy, że do końca lipca uda się w związku z tym sprawdzić egzaminy ósmoklasisty, tak aby mogli rozpocząć rekrutację do szkół średnich. Ta rekrutacja będzie przesunięta prawie miesiąc w stosunku do tej rekrutacji, która odbywała się tradycyjnie w poprzednich latach.
Podobnie będzie z maturzystami, tutaj przewidujemy, że będzie można do mniej więcej połowy sierpnia sprawdzić egzamin maturalny, abiturienci będą mogli spokojnie przekazywać swoje dokumenty do uczelni wyższych. W przypadku maturzystów egzamin poprawkowy przewidujemy w końcówce sierpnia tak, aby można było do końca września sprawdzić te egzaminy, tak aby ci poprawiający także mieli szansę uczestniczyć w rekrutacji w tych uczelniach, w których zostaną jeszcze miejsca. Przy czym egzamin poprawkowy z matury chyba początek września, nie mam przed sobą dat.
Ale najważniejsza zmiana, również związana z maturą, to nie będzie egzaminu ustnego.
To poważna zmiana w stosunku do poprzednich lat. Tu mieliśmy dosyć duży dylemat, bo jednak choćby umiejętność wysławiania się w języku polskim też jest bardzo ważna, wszystkiego nie da się sprawdzić w formule pisemnej. Podobnie jest z językiem obcym nowożytnym.
Uznaliśmy jednak, że te matury ustne trwają dosyć długo, to jest jednak kilka tygodni, kiedy wielu nauczycieli angażowanych jest w pracę na egzaminach, musi słuchać uczniów, którzy odpowiadają na pytania, bądź przygotowali prezentację w przypadku języka polskiego. Braliśmy pod uwagę również to, że wyniki z egzaminu ustnego nie mają wpływu na rekrutację do szkół wyższych. Uznaliśmy więc, że tym razem wyjątkowo zrezygnujemy z matur ustnych, co powinno usprawnić przebieg całego egzaminu, a i nie wpłynie też na sposób rekrutacji na uczelnie, poza oczywiście przesunięciem samego terminu rekrutacji.
Ale skoro ustna matura nie wpływa na nabór do szkół wyższych, to może w ogóle już zrezygnować?
To już niewiele zostało takich roczników, które będą zawierały maturę w tej formule. Przypomnę, że jest to stara podstawa programowa, która obowiązuje w obecnych klasach maturalnych, w klasach drugich i w części klas pierwszych, więc zmienianie reguł, które funkcjonowały przez wiele lat na kolejne 2 lata - nie wiem, czy to ma sens. Natomiast jednak rozmowa bezpośrednia pokazuje także stopień przygotowania ucznia, jego elokwencję i akurat na stałe z tego elementu ustnego matury bym nie rezygnował.
Także istotne są przesunięcia egzaminów związanych z potwierdzeniem kwalifikacji zawodowych, egzaminów zawodowych. Część szkół kończy się takimi egzaminami.
Akurat w przypadku egzaminów potwierdzających kwalifikacje, czyli tych egzaminów, które są wg starej formuły programowej, jeszcze się to nie zmienia, bo pierwotnie planowaliśmy, że te egzaminy rozpoczną się 22 czerwca i te egzaminy utrzymujemy w tych datach.
Ponieważ są to egzaminy dosyć skomplikowane, to jest tak, że wszyscy uczniowie część przynajmniej egzaminów zdają jednocześnie - są takie dwa dni, kiedy praktycznie wszyscy uczniowie potwierdzający kwalifikacje będą zdawali wspólnie, ale potem te egzaminy są jednak rozdzielone na poszczególne dni, na poszczególne zawody i jest to dosyć skomplikowana logistycznie procedura. Stąd staraliśmy się jej nie przesuwać. Przesunęliśmy te egzaminy zawodowe, które dotyczą uczniów szkół policealnych, ponieważ oni mieli problemy z dokończeniem praktyk i tutaj zdecydowaliśmy się przesunąć ten termin aż na połowę sierpnia.
Co z klasami 1-3, z przedszkolami? Czy rząd przygotowuje się do zmian, bo przecież zasiłki opiekuńcze będziemy mieli do końca majowego weekendu i co później, skoro ludzie mają wracać do pracy?
O tym wspomniał zarówno pan premier Mateusz Morawiecki, jak również minister zdrowia. Kilkanaście dni temu mówili już o tym, że zastanawiamy się nad tym czy nie przywrócić na razie tej funkcji opiekuńczej dla najmłodszych dzieci, które dotąd chodziły do przedszkoli i do młodszych klas szkoły podstawowej tak, aby ich rodzice mogli spokojnie oddać dzieci pod opiekę nauczycieli, a sami wrócić do pracy.
Czy taki wariant ostatecznie przyjmiemy, będziemy informowali w najbliższych dniach. Jeżeli zdecydujemy się na to, to oczywiście także poinformujemy, jak to powinno być mniej więcej zorganizowane.
Czy szkoły są przygotowane, bo to jednak ten reżim sanitarny trzeba będzie zachować?
Jeżeli w ogóle wrócimy do jakiejś funkcji opiekuńczej szkoły lub przedszkola, to na pewno nie będą mogły być te zajęcia w pełnych grupach tak, jak to było dotąd. Będziemy chcieli, aby te zajęcia odbywały się prawdopodobnie w mniejszych grupach, ale o szczegółach będziemy mówili, jeżeli taką decyzję podejmiemy.
Szkoły na razie to zdalne nauczanie będą prowadziły do 24 maja. Co po 24, czy na przykład wzorem Włoch nie zakończyć już roku szkolnego, czy przełożyć go do września tak jak to robią na Półwyspie Apenińskim?
Włosi nie są jedynym państwem, które jakieś decyzje podejmuje, Niemcy czy Austriacy próbują wracać, Skandynawowie, przynajmniej Szwedzi, nie przerwali w ogóle nauki w szkołach. Część państw zamierza wracać do tradycyjnej nauki z zachowaniem dodatkowych reżimów. Niektóre z państw próbują częściowo wracać do szkoły.
My na razie daliśmy sobie dosyć długi czas - miesiąc na to, aby przyjrzeć się, jak będzie rozwijała się epidemia i w końcu maja, jak będziemy już mieli więcej danych, a nie będziemy opierali się tylko i wyłącznie na prognozach, podejmiemy decyzję co dalej.
Wydaje mi się, że zarówno nauczyciele, jak i uczniowie, ale także rodzice tęsknią jednak za tradycyjną szkołą. Jeżeli będzie taka możliwość i będzie to bezpieczne dla rodziców, a przede wszystkim dzieci i nauczycieli i ich rodzin, no to wtedy zdecydujemy się na powrót do szkoły. Mamy jednak teraz trochę czasu, pewną perspektywę dłuższą, w której wiadomo, co się będzie działo przez najbliższy miesiąc i to też myślę, że jest pewnego rodzaju stabilizacja i przynajmniej wiadomo przez dłuższy czas, jak ta nauka będzie wyglądała. Kontynuujemy to, co rozpoczęło się w końcówce nie marca.