Radio Białystok | Gość | dr Janusz Grycel [wideo] - przewodniczący Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej w Białymstoku
- Nie możemy dopuścić do tego, by na życzenie dewelopera wyrywać poszczególne działki z pewnych większych struktur.
Jest pierwszy wniosek w Białymstoku spełniający wymogi specustawy mieszkaniowej, tzw. lex deweloper. Jeden z prywatnych inwestorów chce wybudować cztery bloki z około trzystoma mieszkaniami na terenie dawnej chłodni przy ul. Baranowickiej.
Prezydent Białegostoku jest przeciwny temu wnioskowi i chce, by radni go odrzucili. Podkreśla między innymi fakt, że bloki powstałyby w sąsiedztwie zakładów produkcyjnych, w związku z tym mieszkańcy mogą dążyć w przyszłości do wygaszania przedsiębiorczości na tym terenie.
Specustawa mieszkaniowa dopuszcza zabudowę wbrew planowi zagospodarowania przestrzennego, o ile nie jest ona sprzeczna z ustaleniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
O sprawie tej z szefem Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej dr. Januszem Grycelem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Eksperci wskazują, że w naszym kraju brakuje trzech milionów mieszkań. Czy ktoś oszacował, ile brakuje w Białymstoku?
dr Janusz Grycel: Takich liczb niestety nie znam, nie spotkałem się z takimi wyliczeniami. Natomiast z tego, co wiem, jeżeli chodzi o działki inwestycyjne na terenie miasta, to ich liczba jest zapewniona.
Do miejskiej komisji wpłynął wniosek dewelopera, który chce budować bloki przy ul. Baranowickiej. Jakie jest stanowisko komisji?
Stanowisko komisji, które zresztą jest zamieszczone w BIP, było stanowiskiem negatywnym. Wniosek ten był rozpatrywany w dwóch aspektach. Pierwszy z nich dotyczył tego, czy dana działka, gdyż była to niewielka działka położona wśród zabudowy poprzemysłowej, przemysłowej...
Po chłodni został dawny biurowiec.
Tak. I chodziło o to, czy wyrwanie tej działki z całej struktury jest działaniem właściwym. MKUA stwierdziło, że nie, gdyż jest to pewien większy kompleks, który wciąż może utrzymać swoją funkcję.
Jaką?
Funkcję produkcyjną, usługową, handlową. Oczywiście nie mówimy tu o jakimś dużym przemyśle. Natomiast drobniejszy przemysł, handel czy usługi mogą tam się pojawić.
Po drugie, sama koncepcja przedstawiona komisji - delikatnie mówiąc - miała pewne braki.
Na czym ta koncepcja polegała?
Projektant przestawił zespół czterech budynków wielorodzinnych w formie wydłużonej. Projekt urbanistyczny niestety nie dawała możliwości godnego życia. Przestrzeń między blokami, zbliżenie do sąsiednich obiektów przemysłowych, w zasadzie brak zieleni towarzyszącej.
Czy wskazaliście inny teren, gdzie deweloper może budować? Bo odnoszę wrażenie, że władze Białegostoku nie chcą, żeby miasto się rozwijało.
Ja odnoszę wprost przeciwne wrażenie, że władze miejskie są bardzo proinwestycyjne. Nnatomiast mamy dokument zwany "Studium uwarunkowań i kierunków rozwoju przestrzennego gminy", w którym określone są pewne kierunki, pewne miejsca, gdzie dane funkcje mogą się rozwijać. Na ich podstawie tworzone są plany miejscowe, które również określają właśnie te miejsca.
Mamy tereny przygotowane pod inwestycje, to znaczy, że chcemy tam mieć fabryki, ale są problemy z przygotowaniem inwestycji pod mieszkania. Wiemy, że tych potrzeba, ludzie płacą, deweloperzey się starają, ceny rosną w sposób niesamowity, a ciągle nie ma ani właściwego planu, ani właściwie przygotowanych terenów pod mieszkania.
Znowu nie mogę się z tym do końca zgodzić, gdyż budynki wielorodzinne powstają w wielu miejscach w mieście. Natomiast nie możemy dopuścić do tego, żeby na życzenie dewelopera wyrywać poszczególne działki z pewnych większych struktur i w sposób dowolny przeznaczać je na funkcje mieszkalne.
Ale to jest pana nadzieja. Przypomnijmy sobie ulicę Składową na skrzyżowaniu z Transportową. Był to kwartał przemysłowy, dopuściliśmy tam budownictwo mieszkaniowe. Wracając do ulicy Baranowickiej - naprzeciw terenów po chłodni są tego rodzaju budynki, czteropiętrowe. Powstał taki kwartalik obok jednego z hipermarketów. A zatem tam można, a tu nie można. Dlaczego?
Budynek, o którym pan mówi, jest wycofany. Znajduje się w otoczeniu zabudowy mieszkaniowej jednorodzinny.
Obok są wille, ale przez budowę tego czteropiętrowego budynku wille straciły na wartości.
Nie znam szczegółów dotyczących powstania właśnie tego obiektu. Zawsze przy określaniu warunków zabudowy korzysta się z tak zwanych warunków dobrego sąsiedztwa, czyli analizuje się zabudowę dookoła. Z tego, co wiem, to budynek ten pomimo swojej wysokości nie góruje nad tamtym otoczeniem, tworzy pewien kwartał zabudowy. I tak jak powiedziałem, jest w otoczeniu zabudowy mieszkaniowej.
Natomiast teren, o którym mówimy, przy ulicy Baranowickiej, jest mimo wszystko częścią struktury przemysłowej. Ludziom, którzy tam by zamieszkali, kazalibyśmy, żeby sąsiadowali właśnie z tą zabudową.
Ale może dzięki temu byłyby tańsze mieszkania - skoro mam widok na zakład usługowy, a nie na zieleń, to mniej płacę.
Tak. Ale spotkałem się też z takimi głosami, że przy okazji budynków, które sąsiadują na terenie osiedla Białostoczek z Astwą, ludzie - pomimo tego, że wiedzieli, że tamten zakład istnieje, potem skarżyli się, że warunki mieszkania nie są dobre i chcieliby mieć lepsze.