Radio Białystok | Gość | Stanisław Derehajło [wideo] - wicemarszałek województwa podlaskiego
Więcej dla regionów słabszych, bardziej zrównoważony rozwój to założenia polityki gospodarczej obecnego rządu. Teraz te plany mają być przełożone na Krajową Strategię Rozwoju Regionalnego.
Trwają konsultacje w tej sprawie. W czwartek (10.01) odbędą się w Białymstoku. O tym z wicemarszałkiem Stanisławem Derehajłą rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Bardzo krótko będą trwały te konsultacje - tylko dwie godziny w Białymstoku. Nie za krótko?
Stanisław Derehajło: No nie. Mówimy o rozwoju regionalnym już tyle lat, praktycznie od powstania województwa podlaskiego, więc cóż by to nam zmieniło, żebyśmy o tym samym mówili 5 dni? Nic. My jako powiernicy regionu, od malutkiej gminy, sołtysa po marszałka, doskonale wiemy, co jest nam potrzebne i to wszystko zostanie dzisiaj panu ministrowi przedstawione.
Oczywiście myśmy już przedstawiali, w jaki sposób widzimy rozwój województwa podlaskiego, wsłuchiwaliśmy się w głos, od sołtysów praktycznie rzecz biorąc, pomysłu na funkcjonowanie naszego regionu. I to cały czas trafiało do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju poprzez naszych parlamentarzystów, przez nas - działających w sferze politycznej osób. I to jest już tylko taka kwintesencja. Domykamy ten temat i musimy szybko iść do realizacji.
To co na pierwszym miejscu? Co zrobimy, żeby nie spadała liczba mieszkańców? Tu jest taka tabelka, która ilustruje, że będzie ich mniej.
Będąc w ministerstwie współpracowałem właśnie z instruktorem rozwoju wsi i rolnictwa m.in. nad tą mapą, gdzie konsultowaliśmy, co się dzieje, dlaczego te ciemne kolory się pojawiają.
One oznaczają, że ubywa ludzi....
Tak, utratę funkcji społeczno-ekonomicznych czy samych ekonomicznych lub społecznych.
Najbardziej czarno jest na Podlasiu i Lubelszczyźnie. To jakie są priorytety? Co uda się zrobić, żeby odwrócić te tendencje, żeby na przykład województwo nie spadło do klasy poniżej 1 mln mieszkańców?
Przede wszystkim myślę, że zmienimy politykę taką, która była ostatnio realizowana - wspierania dużych ośrodków regionalnych. Oczywiście Białostocki Ośrodek Funkcjonalny został powołany, się świetnie rozwija, samorządy wokół Białegostoku i sam Białystok czerpie z budżetu województwa, ma swoje programy, fajnie to funkcjonuje.
Myślę, że czas zwrócić uwagę na te regiony, które nie miały takiego komfortu, czego efektem jest to, że się pojawiły te obszary, które tracą, ciemne plamy na mapie województwa. Na pewno to będziemy odwracali.
Czy to będzie oznaczało, że Białystok nie będzie się rozwijał, że większe pieniądze pójdą na Łomżę, Suwałki, Bielsk Podlaski, Siemiatycze, Boćki?
Mamy chyba 6 miast, które tracą swoją funkcję. To też jest i Hajnówka, i Zambrów, Augustów, Łomża, Bielsk Podlaski, również Sokółka. Musimy wzmocnić potencjał tych obszarów. Bo to nie tylko miasta powiatowe. To są całe powiaty, którymi musimy się zająć, które muszą mieć swoje środki finansowe, ale też muszą mieć pomysł na swój powiat. Ten pomysł będziemy starali się wspierać.
Ale pomysł jest zwykle standardowy - musimy mieć drogę, itd.
Będziemy szukać niestandardowych.
To znaczy jakich?
Mówię o programach wykonawczych, bo to, czego potrzeba - spadek ludności, słaba sieć komunikacyjna ze światem - wewnętrznie tutaj budujemy sobie jakoś i jeździmy. Małe wsparcie przedsiębiorców - to musimy jakoś wszystko zmienić.
Ale dla mnie co będzie priorytetem? To sieć internetowa, przede wszystkim. W tej chwili przy rozmowach z mieszkańcami Podlasia przede wszystkim już się nie pojawia droga. Ona jest ważna i pozostanie zawsze ważna, bo trudno mówić o wielkiej cywilizacji, jeżeli się w błocie po kolana jedzie do lekarza czy do szkoły. To jest niewytłumaczalne. Tutaj to cały czas będzie funkcjonowało.
Natomiast bardzo wielki temat to jest właśnie budowa sieci internetowej, dostępność tej sieci i jej funkcjonalność. Funkcje nie tylko edukacyjne, komunikacyjne, ale też i społeczne, takie jak monitorowanie osób starszych. Może nie monitorowanie, ale zobaczenie, co się dzieje z ojcem czy mamą, jeżeli jestem w pracy i nie odbiera. Jest mnóstwo takich rzeczy.
Jest kwestie ogrzewania, i tak dalej, i tak dalej.
Też poprzez strategię promocyjną, którą myślę, że będziemy realizowali bardzo fajnie, ona też będzie troszkę modyfikowana w naszym regionie, bo będziemy się starali zachwycić świat czarem Podlasia. To jest kraina pełna czarów, czarująca i to będziemy chcieli pokazać.
Przez 20 lat czarowaliśmy i nie za bardzo wyszło.
Nie, myśmy mówili o kulturze, o turystyce, opierając się na puszczach i koniec. I nam to nie wyszło. Musimy zmienić to. Jeżeli mieszkańcy - powiem krótko - świata będą wybierać swoje miejsce do życia czy do spędzania jesieni swego życia i przyjadą tutaj, zachwycą się tym, co mamy, czyli nami Podlasiakami, to jak będą mieli dostęp do sieci, to dla nich jest obojętne, czy będą mieszkać w Londynie, czy będą mieszkać na Podlasiu.
Zatrzymajmy się przy internecie. Zainwestowaliśmy ponad ćwierć miliarda złotych i nie poprawiło się. Białe plamy w internecie jak były, tak są. Na wsi zaczyna się zawsze sieć komórkowa na przykład od E, kończy się na H i cała reszta już nie wchodzi, co oznacza, że mamy beznadziejny dostęp do internetu i do sieci komórkowych.
Tym bardziej, że mamy regionalną sieć szerokopasmową, która stoi.
Prawie 2 tysiące kilometrów.
To było niezrozumiałe.
Uruchomi pan to?
Zdecydowanie. Stoję na takim stanowisku - wpuszczamy wszystkich, wszędzie jak się tylko da. Żeby był operator, żeby z tego skorzystać. Nadbużańska sieć szerokopasmowa, którą samorządy zbudowały, miała możliwość podłączenia się tylko w dwóch węzłach. Dlaczego? To w tej chwili wyjaśniamy. Na pewno będziemy wchodzili w ogólnopolską sieć edukacyjną, którą opracowałem i realizowałem. Ale też będziemy starali się znaleźć operatora końcowej mili bardzo szybko.
Zastanawia też, jestem w kontakcie z ministrem cyfryzacji, kwestia Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, który zakładał - nie wiem czemu - budowanie drugiej sieci wzdłuż naszych RSS ów. Po co, w imię czego? Nie lepiej dać te pieniądze w jakiś sposób na konkursy?
Tańsza jest koparka niż myślenie z tego wniosek.
No i to mnie wpienia, nie ukrywam. Bo ja tego nie rozumiem.
A zatem dzisiaj dyskutujemy o strategicznym planie rozwoju regionalnego.
Na pewno postaramy się też, żeby samorządy wspólnie z samorządem województwa decydowały o tym, jak mamy to rozwijać, jak mamy dystrybuować środki tak, żeby były jak najbardziej potrzebne.
Z tej racji, że pracowałem w samorządzie dużo lat, od początku współpracowałem z sejmikiem, czyli od 1999 r., znam nasze słabości, jakie mamy jako Podlasianie. To wszystko będziemy przezwyciężać i mówić jednym głosem do Warszawy, co jest nam potrzebne, i tego się domagać. Myślę, że my nie będziemy już prosić, my się już domagamy. Myślę, że po tych wyborach samorządowych Podlasie wstało z kolan i będzie się domagało rozwiązań, które nam są potrzebne już teraz do życia.