Radio Białystok | Gość | prof. Małgorzata Dajnowicz [wideo] - wojewódzki konserwator zabytków
Unikalne obiekty zabytkowe nadal znikają z naszej przestrzeni. Jaka jest tego przyczyna?
O tym z wojewódzkim konserwatorem zabytków profesor Małgorzatą Dajnowicz rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Po raz kolejny wypływa sprawa pomnika Bohaterów Ziemi Białostockiej. Teraz chcą na nim powiesić napis "niepodległość". Jaka jest pani opinia w tej sprawie?
prof. Małgorzata Dajnowicz: Rozumiem, że chodzi o pomnik, który znajduje się w centrum, nieopodal budynku Uniwersytetu w Białymstoku. Powiem tak, nie znam właściwie na ten moment sprawy, znam tylko z opinii publicznej, że rzeczywiście są zamierzenia co do powieszenia pewnych napisów związanych z niepodległością. Natomiast uzgodnienia w tej sprawie czyni miejski konserwator zabytków, czyli pan Stankiewicz. Sprawa - jak dotąd - do mnie nie trafiła, nawet w kwestii opinii.
Jakby miała pani wystawić taką opinię, to jaka by była?
Wówczas musiałabym się zastanowić, dlatego że pozwalając czy odmawiając, oczywiście konieczne jest uzasadnienie i zawsze strona ma prawo do odwołania się od tej opinii. Sprawa jest pewnie dosyć złożona na ten moment. Właściwie nie mogę nic powiedzieć, dlatego że sprawa u nas nie ma miejsca w urzędzie. Nie procedujemy tej sprawy.
A nie ma pani wrażenia, że do pomników, do zabytków podchodzimy jak do billboardów - jak jest w za bardzo rozsypującym się stanie, to obklejamy to wszystko elegancko, żeby z zewnątrz to fajnie wyglądało, a nie zastanawiamy się, że ma to swoje artystyczne walory?
Na budynkach zabytkowych czy na pomnikach oczywiście nie można byłoby zakrywać bądź przysłaniać miejsc, które symbolizują dany obiekt czy upamiętniają. Tym niemniej forma upamiętnienia niepodległości nie jest niczym złym w mojej opinii, dlatego że w tym roku na różnych obiektach, także zabytkowych, zdarzają się tego rodzaju upamiętnienia. Co nie oznacza, że mielibyśmy wrzucać do jednego worka różnego rodzaju reklamy i tego rodzaju zapisy - to trzeba by było rozgraniczyć.
Mamy prawie przeddzień rocznicy niepodległości a wszyscy zastanawiają się, jak ją uczcić. Nie dziwi to trochę pani?
Ale w jakim sensie?
Chodzi mi o pomnik - można było wcześniej go przygotować i być pewnym, że w niedzielę czy w sobotę go odsłonimy przy fanfarach, itd, że będzie podniosła uroczystość a tu mamy kolejny spór.
To trzeba by było zapytać miejskiego konserwatora zabytków, czym się kierował, jeżeli zezwolił oczywiście na tego rodzaju umieszczenie upamiętnienia niepodległości. Tak jak powiedziałam na samym początku, sprawa nie jest procedowana w moim urzędzie.
To przejdźmy teraz do zabytków. Dużo mamy takich stulatków - rówieśników Niepodległej?
Ale w Białymstoku?
I w województwie.
Na poziomie regionu województwa podlaskiego właściwie obiektów z przełomu wieków XIX i XX mamy chyba najwięcej - tych obiektów, które się właśnie z tego okresu zachowały. Również powodowane jest o tym, że z tego okresu mamy najwięcej wpisów do rejestru zabytków. Oczywiście mamy też obiekty z wieków wcześniejszych, ale ten czas dominuje.
Czy jest ich dużo? Trochę ich mamy, ale w mojej ocenie wciąż za mało. Czynimy starania, aby wpisów do rejestru było więcej, bowiem jest to najwyższa ochrona w świetle także prawa. Nie można wówczas obiektu zabytkowego usunąć. Wykreślić z rejestru może jedynie minister, czego de facto generalnie nie czyni.
Ale zdarza się tak, że obiekty zabytkowe rozsypują się, są rozbierane, w ciągu jednej nocy znikają. Były takie sprawy, nawet w tym roku.
Było kilka takich spraw. Ja pamiętam sprawę z Piasta 6. Do dzisiaj nie do końca rozstrzygnięta, bo w mojej ocenie był to absolutny błąd, że ten obiekt pod osłoną nocy zniknął.
Ktoś za to odpowie?
Sprawa jest u miejskiego konserwatora zabytków. Ja w tej sprawie chyba powiedziałam wszystko, co miałam do powiedzenia.
Zabytków nie przybędzie. Co zrobić, by zachować tę materię? Czy my musimy bardzo się zmieniać, żeby ochronić tę substancję, która z jednej strony jest może liczna, ale nie w przypadku Białegostoku?
W opinii publicznej nie zawsze jest jasność co do tego, czy dany obiekt jest obiektem zabytkowym, czy też nim nie jest. W związku z tym postanowiłam dokonać więcej wpisów do rejestru zabytków w porównaniu do okresu wcześniejszego. W tym roku myślę, że osiągniemy blisko 50 wpisów na obszarze województwa. Jest to bardzo dużo. Oczywiście wchodzą tu w skład zabytki zarówno nieruchome, czyli obiekty sensu stricto, budynki, ale także ruchome w postaci obrazów, ikon, itd.
Czyli robicie kwerendę, szukacie takich obiektów i pani podejmuje decyzję, żeby to wpisać na listę?
Dzieje się to dwubiegunowo. Z jednej strony zgłaszają się do nas właściciele obiektów, wykonane są też wnioski przez organizacje społeczne. Ale również wpisujemy obiekty z urzędu - zwłaszcza dotyczy to obiektów nieruchomych. Mamy trochę takich wpisów. Jeśli chodzi o Białystok, to Kilińskiego 11 jest to właśnie wpis z urzędu.
Mamy trzy sposoby trafienia na tego rodzaju listę. Co to oznacza, że obiekt jest na liście, poza tym, że jest chroniony? Czy mamy prawo do dodatkowych pieniędzy, żeby odrestaurować, zachować ten zabytek?
Wpis do rejestru zabytków, tak jak powiedziałam przed chwilą, jest najwyższą ochroną. Nie ma wyższej ochrony obiektu zabytkowego. Rodzi to pewne powiedziałabym kłopociki związane z odtwarzaniem zabytku czy jego ochroną zgodnie z pierwowzorem. Z drugiej strony są bardzo szerokie możliwości pozyskiwania środków na renowację, odnawiania, dbania o ten zabytkowy obiekt.
Czy pieniędzy jest dużo? Bo różnie z tym bywało do tej pory.
Są różne źródła finansowania. Jest budżet konserwatorski wojewódzkiego konserwatora zabytków. Do nas również są składane wnioski. Zachęcam właścicieli do tego, żeby to czynili. Budżet był do tej pory bardzo niewielki. Nie wiem, z jakiej przyczyny. Województwo podlaskie miało właściwie najmniej środków na zabytki w skali Polski. To się zmienia. Mam zapowiedzi, że ten budżet będzie wyższy na 2019 rok.
Inne źródło finansowania to Ministerstwo Kultury i tu rzeczywiście widzę postęp, jeśli chodzi o dofinansowanie obiektów zabytkowych zarówno świeckich, jak i związanych z Kościołem - dotyczy Kościoła katolickiego i prawosławnego.
Także pozostaje prezydent miasta, jak i urząd marszałkowski. To są takie cztery podstawowe źródła finansowania.