Radio Białystok | Felieton | Komu przeszkadzają Żołnierze Wyklęci? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Media doniosły, że przedstawiciel białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych skrytykował organizację Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. Te same media powinny jeszcze zapytać Putina. Na pewno wygłosiłby identyczną opinię.
W dniu marszu w Hajnówce pojawił się m.in. Włodzimierz Czarzasty, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ten były członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz działacz prokomunistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich, stwierdził, że wśród żołnierzy wyklętych było wielu bandytów, morderców i złodziei". Czarzasty przeprosił także za to, iż kilka lat temu niektórzy posłowie SLD zagłosowali za ustanowieniem Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", przypadającego 1 marca. "Uważam, że to była nierozsądna i głupia decyzja" - dodał.
W sumie to i tak dobrze, że szef partii, która jest następczynią PZPR, nic nie wspominał choćby o "zaplutych karłach reakcji". Zapowiedział, że do Hajnówki będzie przyjeżdżał co rok, więc wszystko przed nim.
Jeszcze z 10 lat temu tego typu wypowiedź zostałaby w najlepszym razie zignorowana. Bo każdy normalnie myślący i douczony Polak wie, ci żołnierze wyklęci nie przylecieli z Księżyca, lecz walczyli z przyniesionym na sowieckich bagnetach nowym ustrojem. Ale dzisiaj wszystko staje się względne. Przynajmniej dla niektórych. Jeżeli znaczna część środowisk opozycyjnych i wspierających je mediów z entuzjazmem przyjmuje decyzję, by w Warszawie patronem ulicy był nie wybrany przez Polaków w demokratycznych wyborach prezydent Lech Kaczyński, ale zbrojne ramię komunistycznej władzy Armia Ludowa, to jak nic zaczynamy cofać się do czasów PRL.
Wiele lat temu pewien emerytowany suwalski milicjant, a na starość domorosły historyk, wydał książkę poświęconą m.in. obławie augustowskiej. Stwierdził tam wprost, że zamordowanie setek Polaków, którzy sprzeciwiali się władzy ludowej, miało swoje uzasadnienie, a cała akcja została przeprowadzona przez sowieckie wojska i polskich kolaborantów bardzo sprawnie. Może by tego milicjanta, wzorem pułkownika Adama Mazguły zaprosić na jakiś opozycyjny wiec?